Pysiu, chory na koronawirusa FIP

Pysiu jest z nami już rok. Niestety 21.12.2020 okazało się na badaniu usg, że koci koronawirus wywołał u niego FIPa. Co to znaczy? W jego brzuszku zaczyna się zbierać woda, która zwiększając swoją objętość będzie uciskała jego przeponę i z czasem zacznie go podduszać. Jeszcze niedawno taka diagnoza oznaczałaby wyrok śmierci, jednak pojawił się na rynku lek, który może go uratować.

Aktualnie Pysiu jest w złym stanie, nic nie je, ratujemy go kroplówkami, by móc cieszyć się nim jak najdłużej. Nie wyobrażamy sobie bez niego życia, dlatego rozpoczęliśmy drogie leczenie, na które wyłożyliśmy z własnych środków przeznaczonych na życie, niestety starczy ich nam tylko na tydzień terapii. Leczenie trwające 90 dni kosztuje 9.000zł. Choroba została wykryta wcześnie, więc jest duża szansa na uratowanie naszego miziaka. Póki co zbieramy środki na pierwszy miesiąc leczenia, czyli kwotę 3.000 zł.

Przez ten rok strasznie się do niego przywiązaliśmy i nie wyobrażamy sobie naszego domu bez Pysia. Tym bardziej, że jest duża szansa na wyleczenie go. Jedyną barierą jest kwota… Dlatego prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie. Może sam straciłeś kota chorego na FIP i nas rozumiesz? Będziemy wdzięczni za każdą pomoc!