Życie w bólu.

Ehhh...

Jest to zbiórka którą jest mi strasznie ciężko napisać 😞

Jestem zmęczona, zawiedziona i załamana...

Moka i Wawka trafiły do mnie rok temu w bardzo złym stanie.Znalazłyśmy je w pustostanie z bardzo silnym kocim katarem i alergia pokarmową która powodowała mocne wydrapywanie się.

Kiedy zgłosił się dom chętny adoptować obie siostry byłam bardzo szczęśliwa,bo ktoś mając tylko ich dwójkę mógł szybciej dojść do tego co uczula dziewczynki, ustalić im dietę i dać szczęśliwe życie.

Niestety....

Dzisiaj obie koteczki wróciły 😞

Źle leczone,zaniedbane 😔

Moka ma ogromne rany,Wawka mniejsze i o wiele mniej.

Obecnie nie dostawały żadnych leków,rany nie były przemywane ani zabezpieczone.

Kotka ciągle drapała się do krwi 😔

Zdjęcia nie oddają tego dramatu całkowicie.Mi pęka serce jak na nie patrzę.

Dotychczasowy weterynarz zalecał tylko karmy suche weterynaryjne,efekt niestety widać odrazu 😔

Od dzisiaj zaczynamy walkę,ale przeraża mnie jej kwota 😔

Dzisiejsza wizyta wyniosła 310zł...

Moka dostała antybiotyk,rana została przemyta i zabezpieczona.

Dostałam leki i maści na wynos.Rany będą 3 razy dziennie przemywane,raz smarowane maścią.

Poprzez dietę eliminacyjną będziemy szukać białka ,które nie będzie ich uczulać.Oczywiście karmy tylko i wyłącznie mokre.

Nie wiem czy dam sobie radę bez wsparcia 😔 zwyczajnie mnie nie stać,ale co mam zrobić?

Zostawić je bez pomocy? 😔

Nawet nie chce wyobrażać sobie jak te malutkie kocie ciałko musi cierpieć,jak wielki odczuwać ból 😔

Kotki mają skończony rok,obie ważą troszkę ponad 2 kg.

Pomożecie im stanąć na 4 łapki bez bólu i cierpienia? 😞

Bardzo proszę o nawet najdrobniejsze wpłaty i jak najwięcej udostępnien 🙏🙏🙏

Dom tymczasowy "niebieska sfora"