Pomoc dla Mambo

280 zł z 4 370 zł (Cel)

Wpłaciło 12 osób

Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

Organizator zbiórki

Zwróciła się do nas Pani z prośbą o pomoc w leczeniu jej kotka, który najprawdopodobniej wpadł pod samochód... Całkowite koszty leczenia kota wynoszą już ponad 10 tysięcy... Właścicielka pokryła już ponad połowę, a w chwili obecnej do zapłacenia została faktura na kwotę 4 370 zł.

Oto prośba o pomoc jaką otrzymaliśmy:

Witam serdecznie

4 lat temu przygarnęłam czarną małą puchatą kuleczkę – kota, który dostał na imię Mambo. Jest najlepszym przyjacielem i przytulanką, towarzyszem życia. Niestety 3 tygodnie temu miał wypadek, prawdopodobnie potrącił go samochód. Od tej pory trwa walka o jego życie i tylną łapkę. Dwie łapki były w fatalnym stanie, niestety obie z tej samej strony. Przednia lewa już zaczyna do siebie dochodzić, muszą zrosnąć się jeszcze złamane paliczki, natomiast tylna lewa była cała poszarpana, po czym wdało się okropne zakażenie i martwica skóry. Mambo walczy, ale najbardziej walczą lekarze z Centrum Weterynaryjnego na ul.Łokietka w Krakowie. Kot codziennie musi mieć zmieniane opatrunki - specjalistyczne opatrunki Granuflex, oprócz tego dostaje też silne antybiotyki. Leczenie kota do tej pory pochłonęło już ok. 10000zł. Dwa razy była już blisko decyzja o odjęciu łapy, ale tak jak mówię, lekarze nie odpuszczają, po to, żeby Mambo mógł wieść normalne życie, na 4 łapach... Niestety z powodu martwicy skóry, braku jej na dość sporym obszarze, leczenie będzie bardzo długie i kosztowne. Tak naprawdę odjęcie łapy również byłoby dość trudne, ponieważ skóry brakuje na zamknięcie rany.

Piszę do Państwa szukając pomocy, ponieważ nie wiem już co mam robić. Nie chcę stanąć przed decyzją, że z powodu braku środków finansowych, zabraknie mi na dalsze leczenie Mamba i trzeba będzie jednak, mimo wszystko, łapkę odciąć - bo tak będzie taniej. Nie po to wszyscy o nią tak długo walczymy. Dlatego zwracam się do państwa o pomoc w choćby częściowym sfinansowaniu dalszego leczenia kota. Nie chodzi tutaj o wielotysięczne kwoty, w zasadzie każda pomoc pieniężna będzie dla nas wybawieniem. Tak jak wspomniałam, jeżdżę z Mambem codziennie na zmiany drogich opatrunków. Niestety mam do tego dosyć skomplikowaną sytuację rodzinną i naprawdę za chwilę moje oszczędności się skończą.

Dołączam też zdjęcia Mamba - jedno z początku leczenia, jeszcze przed ogromną infekcją na łapie, widać tylko że jest opuchnięta i pozszywana, ale już z początkami martwicy skóry, a drugie już z założonymi opatrunkami.

Będę wdzięczna za wszelką pomoc

UWAGA W DALSZEJ CZĘŚCI BARDZO DRASTYCZNE ZDJĘCIA!!!

Historia leczenia Mambo:

Mambo trafił do lecznicy 24 sierpnia po tym jak wrócił nad ranem do domu. W lecznicy nie chciał w ogóle wstawać. Po dokładnym zbadaniu pacjenta wykluczono urazy narządów wewnętrznych i stwierdzono obrzęk dystalnej części lewej kończyny piersiowej, liczne rany, naderwane opuszki i podejrzenie złamania kości śródręcza co potwierdzono w badaniu rtg. W kończynie miednicznej lewej stwierdzono przerwanie ciągłości skóry na znacznym obszarze, głównie pachwina i wewnętrzna strona uda, widoczne są mięśnie oraz kość udowa. W badaniu rtg- brak widocznych złamań w kończynie miednicznej prawej. Podjęto decyzję o odświeżeniu brzegów rany i szyciu z wiadomym ryzykiem, że może nie zakończyć się to powodzeniem ze względu na nie do końca określony czas jaki upłynął od wypadku. Pomimo intensywnej antybiotykoterapii, skóra prawej kończyny ulegała postępującej martwicy dlatego zdecydowano o wycięciu martwej tkanki i założeniu opatrunków hydrokoloidowych. Ze względu na silny wysięk zaistniała konieczność łączenia Granuflexa z opatrunkiem PermaFoam. Na tym etapie leczenia nie było innej alternatywnej metody. Odjęcie kończyny nie było możliwe ponieważ Mambo nie obarczał przedniej kończyny przez długi czas ze względu na załamane kości śródręcza i liczne rany, w tym rany opuszek palcowych. Dodatkowo ubytek skory i tak uniemożliwiał całkowite zamknięcie rany po ewentualnej amputacji kończyny.

Brzegi skóry w tylnej kończynie wykazywały cechy naskórkowania, brak ognisk martwicy mięśni. Reakcja pacjenta w postaci możliwości swobodnego przemieszczania się i obarczania tylnej kończyny przy założonym opatrunku spowodowała, że zdecydowaliśmy o utrzymaniu takiego postępowania aby umożliwić pełne wyzdrowienie przedniej kończyny. Przez cały okres leczenia tkanki pod opatrunkiem były bardzo dobrze ukrwione i wykazywały cechy odbudowy ale rozległość ubytku była w dalszym ciągu bardzo duża. Na początku grudnia zdecydowano o chirurgicznym zbliżeniu brzegów rany w obszarze pachwiny co w znaczący sposób zmniejszyło obszar ubytku ale jeszcze wiele przed nami. Dalsze postępowanie uzależnione jest od postępowania procesu regeneracji, współpracy ze strony pacjenta, oraz decyzji Właścicielki.

280 zł z 4 370 zł (Cel)

Wpłaciło 12 osób