Chcę biegać za piłeczką, nie TM

Dzień dobry,

Przedstawiam Państwu Mimi.

Mimi to 8,5-letnia suczka rasy Yorkshire terrier. Do tej pory wiodła szczęśliwe psie życie u boku mojej znajomej Dominiki. Spędzając dnie na bieganiu za piłeczką i za Carmen - suczką owczarka niemieckiego, którą wychowywała od szczeniaka.

  Jednakże los bywa okrutny i w sobotę (tj.11.07.2020 r.) wieczorem zmierzaliśmy z chłopakiem na skwerek, gdzie codziennie chodzimy z naszym szczeniakiem, by spotkać się z Mimi, Carmen i innymi psiakami usłyszeliśmy przeraźliwi skowyt bólu.

  Po kilku krokach zobaczyliśmy maleńką Mimi leżącą na chodniku. Już wiedzieliśmy, że stało się coś strasznego.

  Dowiedzieliśmy się, że chwilę wcześniej Mimi została potrącona na pasach przez samochód, którego sprawca uciekł z miejsca wypadku, mimo iż próbowało zatrzymać go kilka osób.

  ,,Jak do tego doszło ?" - zapytacie. Otóż zawiódł karabińczyk, czyli coś do czego bardzo wielu z nas (posiadaczy zwierząt) ma nawet nieświadomie ogromne zaufanie.

  Należy nadmienić, iż Mimi jest psiakiem, który naprawdę kocha swoją piłeczkę, uwielbia z nią biegać i ją aportować.

Po wyjściu z budynku, udając się do opisanego wcześniej miejsca, oddzielonego tylko wąską ulicą ujrzała piłkę, pobiegła w tamtym kierunku i po chwili felerny karabińczyk poddał się i Mimi zrobiła o kilka kroków za dużo.

  Te kilka malutkich kroków oraz za duża prędkość kierowcy doprowadziły do tragedii.

  Jak się okazało po wizycie w całodobowej klinice, Mimi ma złamaną miednicę w dwóch miejscach. Rokowania są ostrożne i Mimi czeka bardzo kosztowna operacja.

  Maleństwo jest już kolejny dzień w klinice, nadal przechodzi bardzo kosztowne badania, które mają na celu ustalenie, jak rozległe obrażenia wewnętrzne ma Mimi i czy nie został uszkodzony kręgosłup. Największy wydatek jednak jeszcze przed Nimi, czyli sama operacja (szacowany koszt około 2500-3500 zł), która może uratować jej dalsze życie i zapewnić sprawność.

  Postanowiłam więc założyć zbiórkę i prosić o pomoc dla całej rodziny (Carmen, Dominiki, Michała oraz ich dwóch synów Piotrusia i Kacperka) by mogli nadal walczyć o ukochaną Mimi.

Do tej pory to Oni pomagali, są domem tymczasowym i nawet aktualnie mają u siebie kotkę z młodymi.

Niestety rodzinny budżet nie przewidywał tak dużych wydatków. Pieniądze, za które Mimi jest aktualnie leczona, są pożyczone od dobrej duszy, która tak jak ja pokochała już małą Mimi i całą rodzinę.

Chłopcy i Carmen nie wiedzą, co się stało i bardzo tęsknią za członkiem swojej rodziny.

  Mówią, że dobro wraca liczę, że i tym razem też tak będzie. Mimi, Dominika, Michał, chłopcy oraz biedna Carmen, która nie wie, dlaczego nagle została bez swojej przyjaciółki bardzo tego potrzebują.

  Koszty z dnia na dzień rosną, ale Mimi się nie poddaje, dlatego bardzo proszę pomóżcie jej, pomóżcie Dominice. 

  Resztę zdjęć historii choroby Mimi oraz zdjęcia RTG znajdą Państwo na dysku Google pod poniższym linkiem:

https://drive.google.com/drive/folders/1Id3EMHVtmuIJuAG04Eh0cznU_v1Y0ZbZ?usp=sharing

Dotychczasowe koszty to:

 * Pobyt dni w szpitalu koszt ok 300-400 zł za dzień - opłacone 2000 zł.
 * Tomografia 600 zł.
 * Rezonans 800-1000 zł.
 * Operacja 2500-3500 zł.

Późniejsza rekonwalescencja i rehabilitacja

  W ciągu najbliższych dni Dominika postara się uzyskać z kliniki oficjane zestawienie, które tutaj zamieścimy.

  Za każdą złotówkę bardzo dziękuję w imieniu Mimi i jej całej rodziny.