By ocalić nadzieję Moniki

Całe życie pomagała innym. Ludziom i zwierzętom. Bez wytchnienia, z wielkim zaangażowaniem oddawała im cały swój czas wolny.

Teraz to Ona potrzebuje pomocy, bo spadło na Nią tyle, ile jeden człowiek nie udźwignie.

MONIKA - cudowna, ciepła, zaradna. Kobieta o wielkim sercu. Przez lata żyła dla innych. Angażowała się w pomoc domom dziecka, osobom ubogim i starszym. Ratowała też psy, wyciągając je z koszmarnych warunków, lecząc, odkarmiając. Przywracała je światu i znajdowała im nowe domy. W ciągu kilkunastu lat wyadoptowała ok. 1000 zwierząt!

Dwa psiaki były szczególnie skrzywdzone. Walczyła o nie pazurami i... wygrała!

MAJLO i MIMI zostały z Nią. Kochane, wspaniale wychowane, zadbane. Stały się częścią Jej życia.

Prywatnie również się spełniła. Szczęśliwa w związku, została Mamą.

I nagle jej ŚWIAT SIĘ ZAŁAMAŁ. Okazało się, że Jej Córeczka, Marianka, jest ciężko chora. Każde kolejne badanie spychało Monikę na dno przepaści. Jej Córeczka ma teraz 1,5 roku. 

NIE WYZDROWIEJE, a stan Malutkiej wymaga całodobowej opieki. Ból, bezradność, rozpacz. MONIA ZOSTAŁA SAMA ze swoim cierpieniem i całą masą obowiązków.

Od blisko roku ta dzielna Kobieta stara się, jak może, aby funkcjonować. Kursuje pomiędzy domem a szpitalami i niezależnie od tego, gdzie jest, ani na chwilę nie zostawia Córeczki samej. Nie może. Nieuleczalna choroba Jej dziecka wyznacza rytm Jej dnia. Pochłania każdą minutę.

Ale w domu są jeszcze MIMI i MAJLO. To jedyni, najwierniejsi Przyjaciele. To psy, które kochają Ją, a ona kocha je. To jedyne ciepło, które jest przy Niej w tej dramatycznej sytuacji. Mimi jest również nieocenioną psią terapeutką dla Mary - ogrzewa Mariankę swoim ciepłem, cierpliwie trwa przy niej podczas silnych bardzo częstych ataków padaczki.

Partner i jego rodzina nie stanęli na wysokości zadania. Zwierzęta trwają przy Niej bez względu na wszystko, ale też wymagają uwagi, której Monika w tej chwili nie jest w stanie im poświęcić.

Monika nie chce ich oddawać. Nie wyobraża sobie tego, by zniknęły z Jej życia. Kiedy one cierpiały - Ona była przy nich. Teraz Ona cierpi - i one przy niej trwają. Ale Monia nie ma już sił. Nie ma nikogo, kto by mógł zastąpić Ją przy Córce. Jej ukochane psy czują się sflustrowane, szczególnie Majlo, który jest aktywnym zwierzakiem i potrzebuje odpowiedniej dawki ruchu i zajęcia.

Jedynym rozwiązaniem wydaje się być wynajęcie firmy petsitterskiej. Psy Moniki potrzebują trzech porządnych spacerów dziennie. Ale to kosztuje, a Monika znalazła się w trudnej sytuacji finansowej.

JEŚLI SIĘ TO NIE UDA, MONIKA BĘDZIE MUSIAŁA ODDAĆ UKOCHANE PSY. 

I ZGAŚNIE OSTATNIA ISKIERKA CIEPŁA, JAKA RATUJE JĄ PRZED POGRĄŻENIEM SIĘ W DEPRESJI.

POKAŻMY MONICE, ŻE NIE JEST SAMA! Pomóżmy jej zachować psich przyjaciół!

To nie tak wiele, ale dla Niej będzie to PRAWDZIWY CUD! Podarujmy tej wspaniałej Osobie chociaż tyle. Na to mamy wpływ, to możemy zrobić. Niech Jej DRAMAT będzie choć o tyle lżejszy. 

To przecież JEST W NASZEJ MOCY....

[Monika ma swoje konto na FB: MONIKA SKIBA - nie jest osobą anonimową!]