Skopany prawie na śmierć

Wieczor,ciemno,zimno.i głośny płacz, jęk.Tak głośny,ze uslyszeli  go w domu nieopodal. Nikt nie wiem skąd znalazł się w krzakach . Leżał i wył  z bólu. Przyjechała policja. Powiadomili gminnego weterynarza. Jedyne co miał do zaoferowania to eutanazja. Zabrałam go i natychmiast pojechałam do lecznicy gdzie lekarze leczą. Jego stan jest bardzo zły. Odma na całej powierzchni skóry, psiak wyglądał jak balonik. Niewyobrażalny ból. Na skutek urazu ma dziurek tchawicy i powietrze dostaje się pod skórę. Musi się za rosnąć, nie ma możliwości operacji. Wyglądał jak mały, tłusty prosiak i tak dostał na imię, Prosiaczek. Każdy dzień, każda noc to walka o jego życie. Ma zrobiona dzirke w skorze przez którą uchodzi gromadzace się powietrze. Muszę skórę masować i przesuwać w stronę tej dziurki.Codzienne badania, wizyty w przychodni. Każdego dnia wychodziły nowe urazy. Wszystko wygląda na to, że albo go ktoś skatował i w te krzaki wrzucił, albo potrącił go samochód i kierowca go wrzucił w te krzaki,bo nie byłby w stanie tam się  doczołgać Uszkodzone oko, zapalenie błony naczyniowej , krwiaki na całym ciele. Kiedy poczuł się odrobinę lepiej okazało się, że nie chodzi na tylne nogi. Dziwnie przekrzywia głowę i nie potrafi utrzymać.Prześwietlenie nie wykazało złamania, ale jedziemy na rezonans. Cały czas jest zagrożenie życia, ale będziemy walczyć do upadłego. On chce żyć. Patrzy błagalnym wzrokiem i pyta. Pomożesz mi? Zrób, żeby nie bolało.I ja Was proszę, pomóżcie Prosiaczkowi. On ma tylko rok. Tyle smaczków do zjedzenia i drzewek do obsikania.  Ja zrobię wszystko co w mojej mocy. Was proszę o wpłaty. Nawet złotówka to już coś. Koszty będą duże. Już jego leczenie i badania kosztowały 1500 zł. Następne 1500 to rezonans dwóch odcinków kręgosłupa. Możliwe, że czeka go operacja. Pomóżcie. Proszę. 

.