Interwencje! Łańcuch!! Polska :/

GORZKA PRAWDA...

To, z czym nieraz spotykamy się podczas interwencji po prostu przechodzi ludzkie pojęcie.
Czasami brak nam słów a czasami brak nam sił. Nie robimy tego jednak dla siebie i staramy się podnieść i iść dalej. Iść dla nich, bo przecież one nie są niczemu winne. One są z natury niewinne.

Najbardziej przerażający jest w tym fakt, że te psie i kocie dramaty odgrywają się w naszym kraju! W XXI wieku, w cywilizowanym świecie! W kraju katolickim, gdzie wielu z nas idzie co niedziele do kościoła. Idzie do kościoła, ale jakoś dziwnie nie widz u swojej stodoły uwiązanego psa z wbitym do karku łańcuchem, nie widzi u sąsiada ledwo zipiącego, słaniającego się na nogach kota. I co najgorsze dzieje się to za przyzwoleniem. Przyzwoleniem państwa, instytucji i ludzi, przede wszystkim ludzi.

Dlaczego? Nie wiemy i nie mamy zamiaru się nad tym zastanawiać - szkoda czasu, bo on tyka. Tyka szybko i nieubłaganie.

Czyje wskazówki zatrzymają się już dziś?

OTO POLSKA WŁAŚNIE:

INTERWENCJE ! ŁAŃCUCH !! MORDERCZY MRÓZ !!!

Trzy przerażające słowa, które razem mają porażającą siłę, które zbliżają się wielkimi krokami...

Od stycznia 2018 roku dzięki determinacji udało nam się uratować 85 psiaków oraz około 15 kociaków, przy czym najwięcej interwencji odbywało się w okresie zimowym. Wszystkie ocalone istotki wymagały leczenia oraz hospitalizacji. Musieliśmy im zapewnić również pobyt w hotelikach do czasu znalezienia odpowiedniego domu, na który po tych mękach zdecydowanie zasłużyły. Uznalibyśmy to za sukces, gdyby nie fakt, że właśnie zawiesiliśmy dalsze interwencje. Właśnie teraz, gdy przychodzi najtrudniejszy czas dla psów „łańcuchowych”, nasze możliwości finansowe po prostu się wyczerpały. Jednak nie potrafimy odwrócić wzroku na widok cierpiących zwierząt, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie finansowe tak, abyśmy mogli kontynuować naszą interwencyjną działalność. Wasza pomoc pomoże nam ocalić kolejne niewinne istoty.

Dżekuś - całe życie na łańcuchu - w błocie - ten psi dziadziuś na dom czekał w lecznicy 11  dłuuuuugich miesięcy! 

Oddana do schroniska Nelunia....stan dramatyczny, nowotwór na listwie mlecznej, wyłysiałe placki....anemia i masa innych schorzeń. Do zdrowia dochodzi w domu cudownej Wioli, która dała jej dom tymczasowy.

Tak mieszkał...bez jedzenia, picia, w łańcuchu miał wbitą antenę tv, łańcuch długości ok 50 cm ... na szczęście już w domu stałym. W tym roku był na Chorwacji ze swoim ukochanym opiekunem.

Tak, tak... to jest pies...

Odebrane z łańcucha - po kilku tygodniach w lecznicy...w ciepełku i po operacji (Milka). Dziś są kochanymi psami-członkami rodzin, które są w nich zakochane po uszy.

Prosimy Was o wsparcie! Wiemy, że tak jak my pragniecie widzieć, jak najwięcej szczęśliwych mordek :)