Chory na raka Kajtek może umrzeć

 Wczoraj zwrócono się do nas z prośbą o pomoc, obok której nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie. Jako Fundacja i jako zwierzoluby. Kot Kajtek ma 10 lat. Rok temu ktoś zdecydował, że Kajtek nie jest już mile widziany w jego życiu i należy się go pozbyć. Kocurek został podrzucony starszej parze, która otworzyła przed kotem zarówno swoje drzwi jak i serce. Bardzo chcielibyśmy napisać, że od tej pory na drodze Kajtka nie było już żadnych przykrości, jednak wtedy zbiórka ta nie byłaby potrzebna.

U Kajtka zdiagnozowano raka płaskonabłonkowego nosa w zaawansowanym stadium. Właściciele kocurka nie chcą się poddać i pragną walczyć o swojego kociego przyjaciela z całych sił. Niestety nie są oni zamożni, nie mają żadnej rodziny i potrzebują pomocy. Aby Kajtek miał szansę na powrót do zdrowia i dalsze życie, musi zostać poddany radioterapii, która wykonywana jest tylko w jednym ośrodku w kraju. Metoda ta niedwno zawitała do Polski i przynosi najlepsze efekty ze wszystkich możliwych sposobów leczenia. Jest mało inwazyjna i niemalże bezbolesna. Przy zastosowaniu odpowiednich protokołów leczenia możliwe jest uzyskanie remisji nawet na kilka lat, a tym samym podarowanie Kajtkowi szansy na dalsze życie z kochającymi opiekunami. W przypadku Kajtka leczenie będzie polegać na naświetlaniu chorego miejsca przez 12 sesji w odstępach 3 dniowych. Każde naświetlanie to koszt 250 zł. Dodatkowe koszty to transport kota oraz 200 zł za każdy tydzień pobytu kocurka w szpitaliku. Jeśli Kajtek nie będzie leczony, w końcu będzie trzeba podjąć decyzję o eutanazji. Nie chcemy tego ani my, ani jego właściciele. Dlatego z całych sił prosimy Was o wsparcie dla Kajtka. Brak leczenia to w tym wypadku wyrok.

Poniżej zamieszczamy link do efektów leczenia kotki Kropki, która cierpi na ten sam typ nowotworu. Zdjęcie „po” przedstawia postępy w leczeniu po 2 tygodniach naświetlania:
 https://www.facebook.com/365432420461151/photos/pcb.579613429043048/579613225709735/?type=3&theater