Kotek zjadany przez muchy ratuj

Aktualizacja: kotek odszedł... Miał bardzo zmienione płuca. Jeden płat obity z krwiakiem a drugi pełen ropy. Niestety nie mogłyśmy zrobić nic więcej by go uratować... 

Ledwo żywy kocurek, zjadany przez larwy much, kleszcze, pchły i świerzbowce, a do tego z wieloodłamowym złamaniem miednicy 😭 przyczołgał się do pani w Raczkach. Pani od razu zadzwoniła do naszej fundacji z prośbą o pomoc. Tak się złożyło, że znajdowała już wcześniej koty, którymi udawało nam się zaopiekować i wyadoptować - byli to Figa i Humus 🩷 

Kotek musiał kilka dni temu mieć jakiś wypadek. Jest wychudzony (zaledwie 2,5kg), odwodniony, wyczerpany tak bardzo, że nie podnosił się w trakcie RTG, USG czy innych badań. Musiałyśmy sprawdzać, czy w ogóle oddycha, bo wyglądał jak martwy. Pobrano mu zaledwie kilka kropli krwi, więcej się nie dało. Kocurek musiał przez kilka dni głodować, dogorywać!! Nikt wcześniej mu nie pomógł 😭 Testy fiv/felv na szczęście ujemne, w morfologii krwi bardzo niskie białe krwinki. 

Kotek ma strzaskaną miednicę, podejrzenie obecności płynu w osiedziu, możliwą przepuklinę przeponową. Do tego niewielkie uszkodzenia rogówki oka i otarcie na głowie.

Po kroplówce wreszcie miał siłę, by unosić głowę... a gdy poczuł zapach karmy, rzucił się na jedzenie i wziął kilka dużych kęsów.

Dostał też antybiotyk, silniejsze leki przeciwbólowe. Teraz trzymamy kciuki, by przeżył noc. 

Prosimy o wsparcie dla kocurka. To będzie kosztowne leczenie 🥺🥺

Dziękujemy za każdą wpłatę. 

Jesteśmy też bardzo wdzięczne pani, która znalazła kotka i przywiozła go do Suwałk do lekarza. Taka postawa jest godna pochwały i naśladowania 🩷🩷