Walczymy o życie!

Przyglądali się jak cierpi, choruje... i umiera.

Na ludzką znieczulicę brak nam już słów.

Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, pękły nasze serca.

Nie wiemy ile tam leżał, ale nie jeden człowiek minął go na swej drodze.

Kiedy zabieraliśmy go ludzie widząc nas z nim, mówili "ach to ten! widzieliśmy go od kilku dni".

Inni dodawali "on już rok temu wyglądał na chorego!"

Walczymy!

Opisując jego cierpienie nie wiemy od czego zacząć. Zanim dojechaliśmy do weterynarza, cały samochód był we krwi. 

Jego ciało było pełne dredów, które tworzyły jedną wielką skorupę. Nawet chodzenie musiało sprawiać mu ból.

Brak oka, ogromna utrata krwi, wypadające zęby. 

Badania wykazały chore nerki.

Kociak prawdopodobnie został pobity. Nie wiemy czy wtedy stracił też oko, czy w wyniku nieleczonej choroby.

Wiemy tylko, że musimy teraz odkupić całe zło i walczyć by jeszcze żył!

Błagamy o wsparcie!

Nasz podopieczny musi mieć oczyszczony oczodół, żeby nie dostało się zakażenie i stan zapalny.

Jego zęby są w fatalnym stanie, jednak dopóki nie ustabilizujemy jego nerek nie możemy poddać go zabiegowi. 

Obecnie nie jest w stanie jeść suchej karmy. Potrzebujemy saszetek Royal Canin Renal (4,5 zł za saszetkę)

Musimy zrobić kolejne badania krwi (morfologia i biochemia)

Potrzebujemy koca termicznego, który będzie podtrzymywać prawidłową temperaturę ciała.