Karpatka tak chce żyć

Karpatka wraz z rodzeństwem została podrzucona do naszego azylu na podlasiu. Szóstka rodzeństwa, których matką była jakaś biedna wiejska suka. Zdecydowalismy sie zabrac szczeniaki i uratować im życie. Skąd wiedziałam zabierając je że będzie to dla nich ratunek a w schronisku by umarły? Szczeniaki miały wielkie od robaków brzuchy, po ich malutkich chudziutkich ciałkach chodziły pchły i kleszcze. 

Szczeniaki pojechały do kliniki, 4 z nich miały babeszjozę, 3 walczyły dodatkowo z parwowirozą. W tym dzielna Karpatka. Zegnaliśmy się z sunią już 3 razy, juz 3 razy była na skraju śmierci, w tym 2 krotnie musiała być resuscytowana. Przetaczanie krwi, surowica.. zaczeło być lepiej, niestety nieszczęście Karpatki nie opuściło. Sunia ma zapalenie przełyku, nie mogła jeść bo wymiotowała, z głodu natychmiast chciała zjadac wymiociny. Wczoraj została podjęta decyzja o wszyciu sondy do żołądka. Nie możemy poddać eutanazji suni która tak dzielnie walczy. Jest najmniejsza z rodzenstwa ale najbardziej waleczna. Proszę o pomoc dla malutkiej.