LIPOWA po wypadku OD_NOWA

Witajcie, jesteśmy przyjaciółmi Jurka i jego rodziny. Niedawno dostaliśmy od świata wspaniałe potwierdzenie tego, że dobro wraca, w tej sytuacji również w to nie wątpimy, stąd ta zrzutka.

Jurka rodzina i Pracownia Lipowa mają ostatnio trochę pod górkę. W październiku byli uczestnikami wypadku drogowego. Jadące z naprzeciwka auto nagle zjechało na ich pas, wprost na maskę “lipowego” busa. Wypadek spowodował uszczerbek na ich zdrowiu. Jurek, początkowo niby w porządku, mierzy się teraz z niesprawnością i bólem ręki. Ręki rękodzielnika, pamiętajmy, który z pracy rąk własnych utrzymuje rodzinę. Powrot do sprawności wymaga czasu, wizyt lekarskich i prawdopodobnie fizjoterapii. 

Auto po wypadku zlawetowano, ale nie nadawało się już do jazdy i ubezpieczyciel orzekł szkodę całkowitą. Firma ubezpieczeniowa natomiast podważa i zaniża poniesione koszta i zwleka z wypłatą odszkodowania. A pracować i żyć trzeba, mimo kontuzji i bólu. Sprawne transportowe autko jest w ich wiejskiej, oddalonej od miasta rzeczywistości, bardzo ważne.

Fiedorukowie to para, która świadczy życiem o tym, że można w tym skomercjalizowanym świecie wiele zrobić własnymi rękami lub w barterze, pozasystemowo. Zbudowali dom i obejście bez kredytów, głównie siłą rąk własnych, z pomocą wolontariuszy, których gościli u siebie, rodziny, znajomych i przyjaciół. Żyją z rękodzieła, co przy dynamicznie zmieniającym się świecie nie jest łatwym zadaniem. Wierzę, że wokół nich jest krąg ludzi, którzy im sprzyjają.

Pomimo ogromnej pomocy i życzliwości wielu osób powrócić na poprzedni tor nie jest łatwo.

Zwołujemy więc WIOSKĘ, zwołujemy KRĄG, wołamy do niego wszystkich, którzy znają Jurka jego żonę i czworkę ich pociech, wszystkich, którzy byli gośćmi ich domostwa, wszystkich, którzy śpiewali, grali lub siedzieli z nimi przy ogniu, wszystkich, którzy tulili koty-przytulanki lub trzymali w rękach ceramiczne wytwory z Pracowni Lipowej, tych, którzy bawili się z ich dzieciakami i wszystkich, którzy poznali ich wrażliwe, niepoczesane, wielkie serca.

Oto lista najpilniejszych potrzeb:

- SPRAWNY SAMOCHÓD TRANSPORTOWY - dla rodziny mieszkającej w bardzo słabo skomunikowanej wsi oraz do obsługi Pracowni Lipowej, tj. przewozu ceramiki i służące jako miejsce do spania na letnich jarmarkach i festiwalach. Bus jest też bardzo przydatny do wykańczania domu, gdzie tworzą miejsca noclegowe i warsztatowe dla swoich gości.

- POMOC PRAWNĄ - na odzyskanie należnej rekompensaty od firmy ubezpieczeniowej, która mimo dostarczania pełnej dokumentacji leczenia i kosztów m.in. lawetowania auta, zwleka z wypłatą odszkodowania.

- ODDECH - radzenie sobie w tej pokiereszowanej rzeczywistości to ciągłe wyprawy do lekarzy w mieście (pękło już 1300km kręcenia po lekarzach...), wizyty u ubezpieczyciela i szukanie pomocy prawnej, co zajmuje czas. Czas, który normalnie Jurek spędziłby w pracowni - obecnie główne źródło utrzymania ich rodziny. Nawet mały zapas kasy umożliwiłby im spokojne zajęcie się teraz tym, co najważniejsze, czyli powrotem do zdrowia.

Liczy się każda wpłata, ale też udostępnienie, modlitwa, posłana dobra myśl i energia. Weźmy Fiedoruków do centrum kręgu, przyłóżmy swoje ręce tam, gdzie trzeba, żeby przestało boleć, żeby się uzdrowiło to, co wymaga uzdrowienia, żeby w LIPOWEJ nastała OD_NOWA.

Kto Lipowej nie zna, tu może trochę poznać:

https://pracownialipowa.easyisp.pl/blog/?page_id=18