Na nowe, godne życie Neli

Ciężko znaleźć właściwe słowa, kiedy na swojej drodze napotyka się psa w takim stanie - Nela była jak mały, brudny, zadredziały, potwornie śmierdzący mop.

O dziwo, nie była bezdomna.. 

Co zrobili jej "właściciele" aby doprowadzić ją do tak straszliwego zaniedbania i upodlenia? Nic, kompletnie nic.

Nela od bardzo długiego czasu nie zaznała kąpieli, czesania czy strzyżenia, co doprowadziło do tego, że zamiast pięknego, długowłosego psa, zaczęła przypominać cuchnącego potworka w zbroi ze zmechaconej sierści i odchodów. 

Na jej stan latami patrzyli bez wzruszenia i głębszej refleksji, że pod tą śmierdzącą skorupą kryje się cierpiące zwierzę. 

Wizyta w gabinecie weterynaryjnym trwała ponad trzy godziny, pozbyliśmy się kilograma filcu i brudu, które ograniczały ruchy Neli do tego stopnia, że nie była w stanie kucnąć jak suczka, tylko załatwiała się stojąc, a wszystko płynęło jej po nogach, tworząc kolejne, twarde, śmierdzącego warstwy.

Na skórze uwolnionej spod grubej warstwy filcu, ukazała się cała masa podrażnień, powbijanych traw i patyczków, stare kaszaki oraz ogromna ilość kleszczy. 

Zrobiliśmy też badania - nie jest dobrze 😔

Nela ma 10 lat i oprócz niedomagań związanych z wiekiem, istnieje podejrzenie choroby Cushinga... Musimy powtórzyć badania i w przypadku potwierdzenia diagnozy, wdrożyć leczenie.

Koszt pierwszej wizyty wyniósł 650 złotych, a to dopiero początek - lata zaniedbań i braku opieki weterynaryjnej zrobiły swoje...

Dziś Nela, uwolniona ze swojej "zbroi" jeszcze nie dowierza, że jej życie zmieniło się na lepsze.

My jednak głęboko wierzymy, że z Waszą pomocą uda się przywrócić jej wiarę w ludzi, zadbać o zdrowie i życie w komforcie na jakie zasługuje ❤️