Brzuchy już nie będą puste

Często sobie powtarzamy, że nie możemy sobie pozwolić na przyjęcie pod skrzydła Fundacji kolejnego psa. Że nie mamy miejsca, że domy tymczasowe są pełne, hoteliki też... A potem pojawia się kolejna skrzywdzona przez człowieka bida i po prostu nie można odmówić jej pomocy. Bo jak nie my, to kto?

Dlatego zdecydowaliśmy się ratować malutką Karpatkę. Karpatka była bardzo chora i długo nie mieliśmy pewności, czy w ogóle przeżyje. Ponad miesiąc swojego krótkiego życia spędziła w klinice, gdzie walczono o jej życie. Musiała być odżywiana przez sondę. Dziś uczy się świata, stara się nieco przytyć, a jeść uwielbia.

Mamy pod opieką 60 psów i ta liczba raczej nie ulegnie dużym zmianom – co któregoś wyadoptujemy, to pojawia się nowy. Jak na pewno wiecie, psy to łasuchy. Na rarytasy nas nie stać, ale zawsze dajemy psom dobrą jakościowo karmę, która zaspokaja ich wszystkie potrzeby.

Zanim Leo do nas trafił, na pewno nikt nie dbał o jego żywienie. Przybył do nas w Boże Narodzenie jako wychudzony i bardzo chory pies. Nie możemy pozwolić, by głód znów zajrzał mu w oczy.

Żeby mieć karmę na cały rok, nasze psy potrzebują 86 000 zł. To 4 złote na jednego psa dziennie. Ta kwota pozwoli nam je wykarmić przez cały 2019 rok i mieć pewność, że każdy pies będzie się czuł najedzony, zadowolony i bezpieczny.

Nasze psy często trafiały do nas wygłodzone. Nie dopuścimy, żeby to spotkało je ponownie, ale potrzebujemy pomocy ludzi wielkiego serca, którzy kochają psy.

Potwornie wygłodzony i zaniedbany był Makao, którego była właścicielka nie umiała i nie chciała się nim zająć. Malec stracił zaufanie do człowieka, nie wierzył, że może go jeszcze spotkać nic dobrego, a na jedzenie rzucał się z miejsca, jakby był pewien, że zaraz go zabraknie. Pod okiem naszych behawiorystów odzyskuje równowagę psychiczną i zaczyna ufać, że już nigdy nie będzie głodował.

To tylko kilkoro z naszych podopiecznych, a niemal wszystkie psy mają dramatyczną historię i trudne

życie. Pomóż naszym psom zabezpieczyć się finansowo na cały rok!