To są rany najprawdopodobniej od płotu, a raczej na pewno. Rozi pokonywała najprawdopodobniej płot górą i zawisła. Poraniła się. Lub przeciskała się przez jakąś dziurę.
To co teraz napiszę jest ważniejsze. Obserwowałem koty wielokrotnie na działkach. Wiem, że znają bezpieczne przejścia, chodzą znanymi sobie drogami. Wolą wykorzystać bramkę, znaną dziurę, nie pchają się na płoty z siatki z jakimś upodobaniem. Chyba, że muszą.
Prawdopodobnie Rozi została zaatakowana przez człowieka. Już kiedyś była uderzona. W panice i strachu mogła wbiec na płot, w dziurę i się poranić. Na zdjęciu widać szramy świadczące o gwałtowności incydentu. Głębokie rozprucie skóry i tkanek miękkich.
Na szczęście została szybko znaleziona. O 4-ej rano była cała, o 7-ej była już ranna. Dzwoniono do mnie o pomoc, ale rano ja śpię. Zasypiam nad ranem i choć telefon mnie wybudził nie byłem w stanie go odebrać. Jacek zawiózł Rozi do gabinetu i wpisał na siebie. Gdy już wszystko ustaliłem, zabieg oczywiście poszedł na konto fundacji. To nie jest tak, że robię to dla fejmu. Rozi jest kotem, którego znam. Kotem znajomych, naszej małej, skromnej społeczności. To nie są obce koty, ale koty, które znamy, o które się martwimy. Nie jesteśmy w stanie zabrać wszystkich kotów od razu. Niektórych nigdy nie zabierzemy z ulic, ogródków, nie zabezpieczymy. Ale możemy się nimi opiekować najlepiej jak umiemy i służyć im pomocą.
Pomożecie w tym?
Zabieg to 320 zł i dojdzie nieco za leki. 
Bardzo serdecznie dziękujemy za pomoc Rozi w tak nagłej sytuacji. Jak zawsze w nagłych sytuacjach można na Was liczyć. Jesteście wspaniali.
Rozi niedługo czeka kontrola i mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
