Ząbki Rudego

Cześć 

Mam na imię Rudy i jestem kotem wolnożyjącym. Dba o mnie jedna ciocia, nawet chciała mnie wziąć do domu, ale, jak dla mnie, to było tam za dużo kotów. Ciocia ma ich aż 9. Wiecie, ja jestem indywidualistą, poza tym mam swoje lata i żadne tam smarkacze nie będą mi po głowie skakać. Ciocia opiekuje się też dwoma moimi kolegami, jeden z nich, Czaruś, pojechal niedawno do swojego domu, do fajnej rodziny.

Ciocia raz zabrała mnie do takiego pana, było tam jasno i dziwnie pachniało i ten Pan mnie ukłuł, dziwnie się czułem i zachciało mi się spać. Jak się obudziłem to nie miałem jajek. Ale już to Cioci wybaczyłem. Ciocia daje mi też dobre jedzonko, ostatnio jednak ciężko było mi jeść bo bardzo bolało mnie w buzi. I znów mnie złapała do takiego ciasnego pudła.

I był ten sam Pan, teraz mi w buzię zaglądał. Ja już wiedziałem, że to nie oznacza nic dobrego. Ciocia się popłakała, mówiła że nie ma pieniążków; wiecie, to takie papierki, ludzie je wymieniają na różne rzeczy. Mi też było przykro, bo ja lubię jeść, a teraz mnie boli. No i tak chciałem Was prosić, pomóżcie Cioci, żeby nie płakała już i żebym mógł jeść. 

Jesteśmy grupą prywatnych osób starających się poprawić warunki bytowe wolsztyńskich kotów.  Na FB prowadzimy fanpage "Karpickowe Sierotki". Kastrujemy, leczymy, szukamy domów. Udało nam się znaleźć go dla blisko setki bezdomnych kotów. 

Rudy przyplatął się skądś ponad rok temu. Szukaliśmy jego właścicieli, jednak nikt się nie zgłosił. Kot ma swoje miejsce w piwnicy, nie chce przebywać w domu, zresztą jest tam już sporo zwierząt. Pani, która się nim opiekuje ma 9 swoich domowych kotów, w tym trójkę przygarnęla w zeszłym roku. Wszystkie wykastrowane, niektóre są także w trakcie leczenia. Rudy miał usunięty dziurawy ząb i kamień z pozostałych zębów. Koszt zabiegu 200zl +badanie krwi 100. Pozostała do opłacenia faktura, która przekracza możliwości finansowe opiekunki. Bardzo prosimy o grosik na leczenie Rudego.