Ratujemy życie Alberta

Kochani, na początek kilka słów o naszym biedaku. Albercik to słodki biały bulek z czarnym serduszkiem na nosie. Czasem oczka tęsknią za rozumkiem... A to jest w nim właśnie najbardziej rozbrajające. Nasze futrzaste śmieszne szczęście jest już z nami 3 lata. 3 lata pełne miłości, wesołości, śmiechu oraz życia pełnego wrażeń i niespodzianek bardziej lub mniej zaskakujących, wzbudzających radość lub rwanie włosów z głowy. 

Niestety, zdarzyło się na spacerze, że znalazł i połknął kość, która utkwiła mu w poprzek przełyku. Sytuacja była tragiczna. Na dyżurze nocnym w pogotowiu nie było juz chirurga, więc pani doktor dyżurująca zdecydowała się go operować sama. Operacja, choć trwała 4 godziny, nie powiodła się, próba nieumiejętnego wydobycia kości i odłamków spowodowała jeszcze większe uszkodzenia w przełyku i klatce piersiowej. Rano chirurg otwierał go jeszcze raz. Na szczęście zdążył wszystko "połatać" i Albert dochodzi juz do siebie. 

Jednak problem tkwi w rachunku i czasie na jego uregulowanie...

Los nie zawsze jest człowiekowi przychylny i pobłażliwy, czasem potrafi podstawić nogę lub skierować na szlak ze stromym wzniesieniem. Dość powiedzieć, że kwota ta jest obecnie dla mnie jednorazowo w krótkim czasie nie do udźwignięcia...

Dlatego postanowiłam schować dumę do kieszeni i zwrócić sie o pomoc do wszystkich zwierzolubów, którzy doskonale zrozumieją moją desperację...

Od jakiegoś czasu mieszkamy w Szwecji. Tu obowiązują zupełnie inne zasady, niż w Polsce. I zupełnie inne ceny, które nie są na kieszeń każdego. Nie można odebrać z kliniki psa bez uregulowania całości rachunku. Nie można płatności rozłożyć na raty, jak w Polsce. Jeśli nie uzbieramy całości zobowiązania, pies zostanie uśpiony. A rachunek i tak trzeba będzie zapłacić... Nie mamy tylu oszczędności, by móc uregulować całość zobowiązania. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc w ratowaniu życia mojego ukochanego Albercika... Kwota za całość, czyli operacja, pobyt w szpitalu, leki i specjalistyczna karma przez pierwszy tydzień to kwota w przeliczeniu na złotówki ok. 80 tysięcy złotych. Tak, tak - nie pomyliłam zer. Brakuje nam jeszcze połowy tej kwoty. Nie mamy zbyt wiele czasu, tu pracownicy kliniki nie czekają zbyt długo. Mamy tydzień.  W tak krótkim czasie w Szwecji nie dostanę kredytu. Nie mamy więc wyboru...

Wierzę, że za jakiś czas będę mogła zrewanżować się innemu potrzebującemu pomocy stworowi jakiejkolwiek maści, czy gatunku. 

Dziękujemy całym sercem za każdy rodzaj wsparcia...