Szczyrk. Cisza pod gruzami...

4 grudnia wieczorem zatrzymał się czas.

W Szczyrku, w wyniku wybuchu gazu, w jednej chwili dom pełen śmiechu i gwaru zamienił się w gruz...

Polska, Szczyrk, my wszyscy straciliśmy wspaniałą 3-pokoleniową rodzinę Kaim.

Światło zmieniło się w ogień, cisza, smutek i co dalej?

Pani Marysia w jednej chwili straciła jedynego syna Wojtka, synową Anię i wszystkie troje wnucząt: Michalinkę 9 lat, Marcysię 4 lat oraz Stasia 3 lata, które były całym jej światem, jej sensem życia...

W tragedii zginął również jej brat Józek z bratową Jolą i wnukiem Szymonem.

Pani Marysiu, jesteśmy z Panią – cały klub Siepraw SKI i cała narciarska społeczność!

Pokażmy to!

Ciężko nam sobie wyobrazić ból Pani Marysi i jej cierpienie. Wiemy, że nic nie zwróci życia jej rodziny.

Mamy jednak nadzieję, że środki które zostaną zebrane na tej zbiórce, pomogą w codziennych trudach związanych z tą straszliwą tragedią, którym Pani Marysia musi stawiać czoła każdego kolejnego dnia.

Pani Marysia straciła rodzinę, nie ma już tych którzy byli Jej radością każdego dnia.

Żyli skromnie, ale to było nieważne bo mieli siebie nawzajem. Syn Wojtek był dla niej zawsze wsparcie finansowym.

To rodzina, która nie patrzyła nigdy na to co można mieć, ale jak można pomóc. I taki właśnie - zawsze bezinteresowny - był trener naszych dzieci ś.p. Wojtek Kaim.

Pani Marysia znaczną część swojego życia poświęciła na sportową karierę i szkolenie młodych narciarzy alpejskich.

Gdy na świat przyszły kochane wnuki, całe swoje życie - jak w dzisiejszych czasach mało już która babcia - podporządkowała pomocy im, nie licząc się z tym, że na stare lata pozostanie z bardzo małą emeryturą. Nie było dnia, nie było godziny kiedy nie spędzali wspólnie czasu, gotowała im obiady, kąpała, sprzątała. To taka babcia, którą każdy chciałby mieć.

Teraz po wszystkich których kochała całą sobą pozostała pustka.

Widok tlących się gruzów w których w jednej chwili zginęli najbliżsi… Tego chyba nie da się wykreślić
 z pamięci…

Cudowna rodzina, wspaniali ludzie, skromni, bezinteresowni, wrażliwi na innych. Świat jest niesprawiedliwy!

Medialny szum na szczęście minął, my wszyscy wróciliśmy do codziennych obowiązków, a mama Wojtka - Pani Marysia, babcia trojga tragicznie zmarłych wnucząt została z tym sama…

Jedynym oparciem jest córka Ela – żyjąca samotnie siostra bliźniaczka tragicznie zmarłego Wojtka.

Jakie to musi być ciężkie, patrzeć codziennie na resztkę gruzów po rodzinnym domu Kaim, które zabrały Pani Marysi to co najcenniejsze – syna, synową oraz najukochańsze wnuki. Gruzy, które do dnia dzisiejszego leżą pod samym oknem Pani Marysi. Gruzy to jednak nie wszystko. Na Panią Marysię spada wiele innych zobowiązań, niestety także finansowych po tragicznie zmarłej rodzinie.

Pani Mario, wierzymy, że ta zbiórka pozwoli Pani godnie żyć, uporać się z codziennymi trudami związanymi z tą tragedią, postawić pomnik na cmentarzu dla swojej cudownej rodziny i nie martwić się o jutro, chociaż nie widzi Pani jego sensu teraz.

Proszę udostępniajcie za co bardzo dziękuję !

Wojtek i Ania – cudowne małżeństwo z kochanymi dziećmi: Michalinką, Stasiem i Cysią.

Będzie nam Was brakować…

Mieliście tyle planów, tyle starań, a teraz???

Nie wyobrażamy sobie jak i kiedy będziemy w stanie otrząsnąć się z tej tragedii.

Wam już niczego nie zabraknie, nam zawsze będzie WAS BRAKOWAĆ!

Wojtku tak jak Ty opiekowałeś się naszymi dziećmi, my postaramy otoczyć opieką Twoją mamę.

Jesteśmy Ci to winni. Ty nawet w największy mróz oddawałeś naszym dzieciom rękawiczki, a sam marzłeś.

Zawsze byłeś bezinteresowny!

Pomóżcie nam w tym, udostępniajcie i wpłacajcie, każda złotówka jest bardzo cenna.

Organizator zbiórki: Jestem mamą dwójki dzieci , które trenują narciarstwo w klubie KKN Siepraw Ski,

gdzie Wojtek był trenerem przez ostatnich kilka lat.

Informacja o tej niewyobrażalnej tragedii poruszyła wszystkich.

Niedowierzanie nas dorosłych, szok dla dzieci z klubu, które straciły bliską osobę

z którą spędzały ponad 200 dni w roku.

Dla moich dzieci Wojtek był pierwszym trenerem, to on sprawił że pokochały narty.

Wojtek, zaopiekujemy się Twoją mamą, jesteśmy Ci to winni.