Nowe życie Mirka

Wyszłam na spacer z dwoma psami, a wróciłam z trzema – czyli krótka historia o Mirku, który w pewną środę namieszał trochę w moim życiu.

Zacznijmy od kilku słów na temat tego, w jakich okolicznościach się spotkaliśmy. Wychodząc na spacer z moimi psami, w oddali zobaczyłam chudego psa. Mirek od samego początku bardzo interesował moją Zeldę, przez co ja również zwróciłam na niego uwagę i większość spaceru odwracałyśmy się, bacznie go obserwując. Zachowywał się niecodziennie, kręcił się w kółko po polu nieopodal lasu, później wyszedł na drogę, przeszedł na chodnik i zawrócił w kierunku pola. Kierowcy zatrzymali się, przepuszczając go, a ja odprowadziłam swoje psy, wzięłam smycz i poszłam zobaczyć co to za pies. Wróciliśmy razem, bo nie mogłam go tak po prostu zostawić samego.

Kilka suchych faktów na temat tego wspaniałego, łagodnego i cierpliwego psa – niedosłyszy, nie widzi, a do tego jest okrutnie wychudzony. Wyjęłam z niego ok 100 kleszczy, które wbijały się po kilka w jedno miejsce, zazwyczaj po 2/3/4. Wczoraj tj. 20.03.2025r. odwiedziliśmy gabinet weterynaryjny, gdzie został zbadany, dostał simparicę na kleszcze i pobraliśmy mu krew (czekamy na wyniki badań). Razem z panią doktor omówiłyśmy również dietę – stawiamy na wysokomięsne puszki, ponieważ będą dobrym źródłem białka dla Mirka. Aktualnie waży 12kg, chociaż moim zdaniem powinien około 18kg. 

A właśnie, skąd Mirek? Jak wracałam, zapytałam go „Mirek i co ja teraz z tobą zrobię?”, no i tak zostało.

Aktualnie Mirek zatrzymuje się u mnie, aby trochę przytyć i poprawić się psychicznie, jak i fizycznie. Zbieramy na dietę i suplementy, które mu w tym pomogą. Zdecydowaliśmy iż wybór padnie na suplementy: holista vitamin balancer, syrop arthrosterol oraz karmę mokrą brit pate&meat adult.