Na lepsze życie po schizofrenii

Witam, nazywam się Jakub, mam 20 pare lat i jestem osobą którą dotknęła silna schizofrenia. Wszystko zaczęło się gdy pewnego dnia w pracy zostałem dotknięty pracoholizmem, nawarstwiało się to dobre 3 tygodnie aż pewnego razu dostałem silnej paranoi... czułem się jakby cały zakład w pracy chciał mnie torturować najgorszymi i najstraszniejszymi sposobami. Resztkami sił w ukryciu odpisałem rodzicom by po mnie przyjechali do pracy, po czym uciekłem po kryjomu z pracy do domu, spotkałem ich po drodze, pojechaliśmy do domu i czułem że jest trochę lepiej ale gdy tylko mama moja miała przerażenie na twarzy dostawałem silnych ataków paniki. Gdy szef zadzwonił spytać co się ze mną dzieje i gdzie jestem zapytałem mamy będąc w domu "Mamo? A gdzie ja jestem?". Rodzice porozmawiali z szefostwem, atak ustał.. lecz najgorsze przyszło wieczorem, kolejny i to jeszcze silniejszy atak w którym wręcz czułem się opętany przez szatana i zmuszony do podpisania paktu z diabłem. Wyglądało to tak, że mój tato spał u mnie w pokoju a ja z mamą, podczas ataku "szatana" miałem miałem omamy słuchowe i słyszałem jakby mój tato walił się po całym pokoju i czułem że ma atak serca. Ja sam czułem pieczenie w okolicach serca jak i samo serce mocno mi dudniło. Atak przeminął, kolejne dni były obłąkaniem wśród domowników. Bałem się wychodzić z domu lecz po tygodniu zostałem zabrany na leczenie. Po pewnym czasie wszystko ustało lecz moje życie wyglądało jak jedno wielkie pasmo niepowodzeń.. aż do czasu gdy się rozgrzeszyłem, potem z czasem moje leczenie się zakończyło i mogę cieszyć się zdrowym psychicznie życiem. Jedynym problemem z jakim ja i moja rodzina się boryka to skutki pasma niepowodzeń.

Zbieram pieniądze na to aby pozbierać się z tych problemów które wynikły podczas mojej choroby tj. kredyty, utrzymanie domu, naprawę samochodu, pomoc w spłacie mieszkania mojej siostry którą również dotknęła podobna przypadłość.

W pierwszej kolejności pieniądze przeznaczę na spłatę kredytów, część zostawię jako poduszkę finansową, część na naprawę auta i utrzymanie domu a resztę poświęcę na biznes i samorozwój.

Wiecie jak dla mnie ważna jest dla mnie taka pomoc? Ciężko to opisać słowami ale jest to dla mnie jak błogosławieństwo, ponieważ teraz ciężko jest mi cokolwiek zrobić, choć próbuje własnymi siłami ratować co się da, niestety czas mija nieubłaganie a nie wyobrażam sobie życia w którym za głupie kredyty zabierają nam nasz ukochany dom :(... Za moją wdzięczność obiecuje pomnożyć zebrane środki za pomocą pracy oraz pracy nad swoim biznesem i gdy tylko zbiorę 750000zł będę przeznaczał je na różne cele charytatywne, dlatego w związku z tym aby o wszystkim Was informować nie będę usuwał tej zbiórki do momentu oddania swej wdzięczności.