Na leki i leczenie dla Suzi

Mam na imię Edyta i milion kłopotów spadło mi na głowę ale staram się nie tracić nadziei. Zostałam sama z moimi "dzieciaczkami"...tymi psimi i jednym ludzkim 🙂

Mam dwa pieski shihtzu. Tofik-alergik prawie na wszystko i Suzi-adoptowana,starsza 12 lat,niewidoma, z chora tarczycą i jeszcze doszła chora nerka i pęcherz.

Skończyły się krople dla Suzi, skończył się Forthyron na tarczyce a dzisiejsza noc była dramatyczna...co chwilę szczekanie,że siusiu na dwór. Musimy znowu odwiedzić weterynarza, dostać leki na nerkę i pewnie zrobią znowu USG. Proszę o pomoc, nie mam nic już, wszystko sprzedałem żeby utrzymać dom i dzieciaczki. Z pracy oplacam rachunki a i żyć trzeba,zarabiam 1300 zł.na umowie zleceniu plus dziecka zasiłki rodzinne. Samych opłat jest 1200zl.

To nie wiele takie dochody, nie starcza od-do. Kiedyś było lepiej....kiedyś.

Nie prosiłabym gdybym nie musiała. Z mężem separacja,na niego nie mogę liczyć a zwłaszcza w kwestii psów.Chciałam pokazać,że dam radę ale teraz widzę jak jest ciężko. Choruję, jestem po usunięciu czerniaka ze skóry, mam nadciśnienie i tężyczkę, chory kregosłup, zwyrodnienia w 4 miejscach a najgorzej boli odcinek szyjny, nie śpie przez bole głowy i drętwienie rąk. Moje zdrowie nie pozwala na podjęcie każdej pracy mimo to pracuję sprzątając. Rachunki,dom,leki,psy,dziecko...to wszystko musze dźwignąć. Proszę o pomoc tylko dla Suzi,aby  była zdrowa.

 Dziękuję z całego serca.

Tofik potrzebuje aby mu gotować albo podawać karmę monobialkową a Suzi,adoptowana staruszka potrzebuje leków do oczu i na tarczyce. Teraz jeszcze leczenie nerki bo po USG okazało się,że ma piasek w nerce co wywołuje co chwilę stan zapalny i Suzi "popuszcza" z bólu mocz.

Koszt miesięczny leków na oczy to 100 zl. Leki do końca życia.

Dzisiaj 14 maja 2021r. razem z Suzi od rana siedziałyśmy na klinikach Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Było pobranie krwi (w normie), moczu i USG brzucha. Trafiłyśmy tam z podejrzeniem ropomacicza. Leczymy stan zapalny pęcherza. Nerka jedna prawdopodobnie nie czynna,obraz bardzo nie jednoznaczny i może być zakłamany przez stan zapalny w pęcherzu. Na macicy cysta. Narządy rodne do usunięcia ale najpierw porządek z drogami moczowymi. Głowa mi pęka ale wiem,że dam radę. Ona musi żyć!Moje ostatnie 8 miesiecy jest planowane pod Suzi i jej ograniczenia, teraz nie zmieni się nic. WYLECZĘ JĄ❤

Do kontroli za tydzień z moczem i wtedy ustalenie terminu na sterylkę.

Musiałam zwiększyć kwotę zbiorki o koszty sterylizacji i wizyt kontrolnych.

Na dzisiaj wydane jest ze zbiorki:

110zł. Wizyta I leki do oka+tabletki Simparica (17 kwiecień)

75zł. USG brzucha (14 maja)

182zl. Badania krwi,moczu,leki,zastrzyk przeciwzapalny,wizyta (14 maja)

Edit: 

Zdjęcia z wizyty z 14 maja 2021r. 

EDIT: 28 maja. Suzi coś dzieje się z okiem,zaraz jedziemy na wizytę i USG galki ocznej. Nie mogę tego zlekceważyć bo to oczko juz raz było owrzodziałe.

Zbadana.Po badaniu płynem fluoro, ciśnienia w oku i USG Pani doktor powiedziała, że nie ma uszkodzenia wewnątrz bo trzeba by było usuwać oko. Suzi je uszkodziła trąc lub uderzając nim gdzieś. Dostała krople mocno regenerujące i kontrola za miesiąc. 

Koszty z dzisiaj to :

USG 150zł. I krople 130zł.

EDIT: 2 czerwca powtórka badania moczu. Wyniki mimo leków gorsze jak były. Przepisane antybiotyki na nerki i kontrola po skończeniu leków.

EDIT: 12 czerwiec. W związku z tym, że pieniążki wydane zostały na leczenie pęcherza,nerek i oczu brakuje na sterylizacje z powodu cysty na jajniku. Jestem zmuszona podnieść kwotę zbiórki, z zebranych zostało 120 zl. Nadal utrzymujemy się sami z synem I jest nam ciężko związać koniec z końcem.  Tylko obcy ludzie pomagają mi w naszej życiowej sytuacji. Suzi nie oddam.Bardzo proszę o pomoc.