Walka o przyszłość innych.

Ile jest warte życie psa ze schroniska?

Drodzy Wspierający,
bardzo trudno pisać taki tekst, stąd powstał z takim opóźnieniem. Smutek staje w gardle, nic się nie chce, nic się nie udaje. Głowa ginie w załamanych rękach. To jest tekst w stylu, próbowaliśmy, nie udało się, jest dług 3000zł. Jak napisać prośbę o fundusze na pokrycie kosztów leczenia psiaka, który umarł mimo zrobienia wszystkiego, co mogliśmy. Badania, kardiolog, ortopeda, biopsja, tomografia…Co trzeba napisać, żeby wybłagać od Wspierających Korabki dodatkowe 3000zł...na psiaka, który nie żyje. A my przecież MUSIMY ZAPŁACIĆ. To straszne i przykre, że to wszystko, całe nasze starania kończą się na pieniądzach. Że od nich zależy życie i zdrowie zwierząt, przyszłość Schroniska. To jest apel, kolejne błaganie. Łzy związane z Velmą zostały już wylane. Teraz jest gorycz. Nie udało się, a my jak zwykle jesteśmy w ciemnej matni. Te faktury muszą być zapłacone. Nie ma znaczenia dla klinik, że psiak nie żyje. Oni zrobili swoje, i ok. Tak to działa. Na naszej głowie jest opłacić dług. Nasze głowy, to wasze głowy…tak? A reszta zwierząt przecież musi być nakarmiona, leczona, remonty, naprawy, paliwo. Wszystko nadal musi funkcjonować, przecież jest ponad 200 podopiecznych, a my potrzebujemy dodatkowe 3000zł. Za psiaka, którego nie udało się uratować. Rany! Jakie to przykre! Ciągłe błaganie, żebranie, walenie głową w mur. Lajki, komentarze „jaki sweet”. Błagamy na kolanach o stałe przelewy na symboliczne 2zł… i co z tego. Gorycz.
Ale do brzegu. Co się stało z Velmą?
10 lipca – wolontariusze podczas spaceru z Velmą zauważyli, że chód Velmy jest inni niż zwykle, było oczywistym  - jedziemy do zewnętrznej kliniki na badania diagnostyczne.
„Velma dotarła do lecznicy z gorączką, zdecydowanie jej problemem są tylne łapy, które trzeba skonsultować ortopedycznie oraz guz sutka :( który trzeba będzie operować... Ale nie tylko :(
W obrazie USG widoczna jest duża ilość płynu w klatce piersiowej :( na szczęście nie widać żadnych zmian.  Velma została w szpitalu (to koszty), będzie miała spuszczany płyn a jutro wykonane zostaną kolejne badania, głównie konsultacja kardiologiczna.”
(oryginał wpisu https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10208615200430368&set=gm.1100463973373002&type=3&theater)
14 lipca - już wiemy, co się dzieje
„Wiemy już z jakiego powodu Velmie zbiera się płyn w klatce piersiowej... Velma jest po badaniu kardiologicznym. W piersi Velmy widoczna jest zmiana rozrostowa, która uciska główne naczynia... :(
Po samym badaniu kardiologicznym nie mamy pewności, jaka to zmiana, ale tak czy siak rokowania nie są dobre... Zmiana jest spora (5,5 na 6,5 cm). Konieczna będzie konsultacja ONKOLOGICZNA i być może, o ile stan Velmy na to pozwoli, dalsze różnicowanie w sedacji...
Nie jest dobrze! :(
Velma raczej będzie "nadawała się" jedynie do leczenia paliatywnego :( (zapewnianie Velmie komfortu życia aż do końca)”
(oryginał wpisu https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10208642682637406&set=gm.1102992096453523&type=3&theater)
19 lipca –po 9 dniach w klinice Velma wraca do Schroniska:„Velma ma guz w śródpiersiu - ten guz sprawia, że w klatce piersiowej Velmy zbiera się płyn... Dziś onkolog pobrał wycinek guza do badania. Velma jest na lekach, które mają za zadanie ograniczyć zbieranie ię płynu. Zostały jej tygodnie, może miesiące...”
(oryginał wpisu https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10208681015395701&set=gm.1105947456157987&type=3&theater )

3 sierpnia – doszedł guz mózgu. To jest KONIEC, nie ma już nic. Prócz goryczy.
„W dniu dzisiejszym zmuszeni byliśmy pomóc Velmie przejść na drugą stronę... :(
Jak wiecie, parę tygodni temu Velma poczuła się źle. Została w klinice, gdzie przy okazji badania kardiologicznego, wykryto u niej duży guz w śródpiersiu. Guz sprawiał, że w klatce piersiowej Velmy zbierał się płyn. Płyn ściągnięto, ale niewiele to zmieniło.
Należało ocenić ew. złośliwość i operacyjność guza. Tak też zrobiono. badania histopatologiczne były już w toku a dziś cudem udało się zmieścić Velmę na badanie tomografem...
Niestety, wczoraj nastąpiło pogorszenie w zachowaniu Velmy. Zaczęła więcej dyszeć a spuszczenie płynu niewiele dało... Sunia trafiła na tomografię, aby na podstawie wyniku chirurg mógł ocenić, czy guz uda się zoperować. Niestety stan Velmy pogarszał się... sunia już wczoraj zaczęła się chwiać, straciła siły. Dodatkowo, w badaniu tomograficznym wyszło, że Velma ma guza również w mózgu...
Musieliśmy podjąć taką a nie inną decyzję :(
Velma była wspaniała. Była sunią bardzo wycofaną, która ufała nielicznym osobom. Była cicha, nienapraszająca się, spokojna, ostrożna... ale również ciekawska i merdająca ogonem do tych, którym ufała.
Gdyby była psem domowym - kto wie? Może udałoby się w porę zdiagnozować guzy i pomóc jej, ulżyć, leczyć... na pewno Velma zaznałaby miłości, domu, opieki swojego własnego człowieka... a tak? Możemy tylko do listy psów, które mogły a niestety nie dostały nic - dopisać Velmę :(
Smutna to wiadomość, bo wiemy, że Velma w schronisku była od bardzo dawna. Ona jedna wie, od kiedy. Kiedyś rozpoznałyśmy ją na zdjęciach sprzed wielu wielu lat... zaniedbaną i chudą. Potem oczywiście nastąpiły lepsze lata, Viva! przejęła schronisko i Velma miała opiekę, ludzi, spacery... niestety Velma nie doczekała się swoich ludzi, domu, spokoju, godnej starości.
To ostatnie zdjęcie, jakie zrobiłam Velmie - wczoraj... :(
Będziemy za Tobą bardzo tęsknić, nierzucająca się w oczy kochana puchata i delikatna istoto.”
(oryginał wpisu https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10208811104087837&set=gm.1116448618441204&type=3&theater)

Pomożecie?
Błagamy WAS O POMOC!
Na kolanach, na stojąco, jak chcecie, bylebyście pomogli. Jesteśmy zdesperowani,by pozyskać fundusze na nasze zwierzęta.