Na uratowanie życia Diego

EDIT: Dokładnie 22 listopada Diego przyjął ostatnią dawkę leku i od tamtej pory oficjalnie jesteśmy na obserwacji! Wszystkie wyniki są wzorowe, a Diego całkowicie wrócił do zdrowia. Teraz tylko pozostało nam przetrwać kolejne trzy miesiące obserwacji i po tym czasie już oficjalnie będę mogła napisać, że Diego został OZDROWIEŃCEM! Bardzo dziękujemy za pomoc i wsparcie ❤️

Moi drodzy, 

z pękającym sercem i przeogromnym smutkiem zwracam się z prośbą o pomoc w uratowaniu życia mojego ukochanego Diego.
Diego został adoptowany w lutym tego roku gdy miał około 6-7 miesięcy, ale życie zdążyło mu przez ten czas już dać w kość. Wygrał z panleukopenią, co na pewno skutecznie obniżyło jego odporność. Dzisiaj, pomimo wszelkich starań, walczy z kolejną poważną chorobą, której leczenie niestety przekracza moje możliwości finansowe. Diego zachorował na zapalenie otrzewnej. Sama diagnostyka kosztowała mnie już ponad 1000 zł, a jedynym ratunkiem jest terapia trwająca minimum 84 dni, której koszta na ten moment mnie przerastają. Do ceny leku dochodzą jeszcze koszty wizyt weterynaryjnych, badań kontrolnych, a także standardowych kocich wydatków takich jak karma czy żwirek. Przed nami bardzo długa i ciężka do przebycia droga, ale zależy mi na uratowaniu mojego ukochanego kota, więc chcę walczyć.

Diego jest bardzo towarzyskim, rocznym kotkiem, moją “kocią bratnią duszą”. Zawsze kochał zabawę, leżenie na kolanach i przytulanie. Nigdy nie lubił siedzieć sam i tylko czekał przy drzwiach wejściowych, aż wrócę z pracy. W bardzo krótkim czasie obdarzył mnie ogromną miłością i zaufaniem, a ja nie wyobrażam sobie zawieść go w tak trudnym momencie jego życia…

Błagam o pomoc w uratowaniu mu życia.