Walczymy o sprawność Amorka

Amorek to 7 letni piesek Shih Tzu. Był zdrowym, żywiołowym psiakiem nie chorował, pełen energii i nic nie zapowiadało takiej tragedii. Dosłownie z dnia na dzień stał się pieskiem niepełnosprawnym, zaczęło się od nietypowych objawów.

Zjadł posiłek i nagle nie chciał chodzić. Rozpoczęła się nasza szybka interwencja, zła diagnoza postawiona przez weterynarza, że to zapalenie przewodu pokarmowego (gdzie teraz już wiemy, że był to zespół maskowanego brzucha spowodowany przez ból kręgosłupa) i leczenie w tym kierunku a po dwóch dniach nastąpiło odcięcie tylnych łapek. Był ból, niedowład i paraliż. Wykonaliśmy tomograf, operacja z dnia na dzień ... ale czucie nie wróciło. Nastąpiło wypadnięcie dysku a masa zwapniona zatkała ujście do rdzenia.

Według lekarza operacja się udało, rdzeń odbarczony ale mogło dojść do uszkodzenia nieodwracalnego nerwów, tego nie jesteśmy na ten moment sprawdzić.

Badanie rezonansem to bardzo duży koszt, a leczenie jest takie same, więc wolimy kwoty przeznaczyć na fizjoterapię i rehabilitację z wykorzystaniem wszystkich dostępnych metod aby wróciło czucie. Amorek jest rehabilitowany, sam nie siusia trzeba to robić mechanicznie, wymaga stałej opieki.

Nasza determinacja i walka o niego wiążę się dużymi kosztami, dlatego będziemy wdzięczni za każdą "złotówkę"

Widząc jego chęć do życia ,choć na początku kiedy "chodząc" ciągnął za sobą łapki i patrzył na nie jakby myślał co jest nie tak .... co się stało?  Przyprawiał nas o rozpacz i myśli o najgorszym, zresztą sami niektórzy lekarze sugerowali nam, że trzeba myśleć o takiej decyzji. Dopóki starczy nam sił i pieniążków nie poddamy się, chcemy wiedzieć  że robimy wszystko a nawet ponad to, żeby stanął na łapki.

Będziemy ogromnie wdzięczni za pomoc Amorkowi :)