Maraton w Singapurze

Cześć! Mam na imię Klaudia, ale wszyscy wołają na mnie Marchwia :)

Bieganie to moja pasja. Dzięki niemu przez chwilę mogę nie myśleć o tym, co złe i o tym, co boli. Na początku października wzięłam udział w konkursie organizowany przez Maraton Warszawski oraz LOT Polish Airlines. Jak się później okazało - wygrałam! (link do wygranej -> https://www.facebook.com/MaratonWarszawski/videos/328086027746283/).  W skład wygranej wchodzi pakiet na udział w maratonie w Singapurze oraz bilety lotnicze w dwie strony (wylot 4.12., powrót 12.12.) Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że czasu do lotu pozostało niewiele, a ja nie mam, mówiąc wprost, pieniędzy... Szczepienie, wyrobienie paszportu, nocleg w Singapurze, podróż do Warszawy i z powrotem (jestem z Krakowa, a loty są z Warszawy) etc. - to wszystko trochę kosztuje (zwłaszcza te 7 noclegów w Singapurze). 

Gdyby udało mi się z Waszą pomocą uzbierać te 2 tysiące złotych, nie musiałabym rezygnować z tego maratonu i mogłabym pozytywnie zakończyć ten rok, w przeciwieństwie do jego początku... Kilka miesięcy temu nagle i niespodziewanie zmarła moja mama, która zawsze i we wszystkim mi kibicowała. Po każdym biegu zamiast złapać oddech, ja łapałam za telefon, dzwoniłam do niej i mówiłam, że jestem, żyję, dobiegła... Od czerwca jestem rodziną zastępczą dla mojego 11-letniego brata, a od września mam pełne prawa opiekuńcze do niego. W obecnej sytuacji nie jestem w stanie, i to w tak krótkim czasie, odłożyć i dorobić sobie na ten wyjazd. 

Bieg w Azji byłby dla mnie czymś naprawdę wielkim! Nigdy nie byłam poza Europą. Nigdy nie brałam udziału w imprezie, w której startowało więcej niż 10 tys. osób, a tam będzie 50 tys.! To byłby ogromny sprawdzian dla mnie - czy jestem w stanie pokonać 42,195km przy wysokich temperaturach i dużej wilgotności. To byłby wielki zaszczyt dla mnie wystartować 12 tys. km stąd w biało-czerwonych barwach z orzełkiem na piersi. To byłoby spełnienie moich biegowych marzeń! Dlatego chciałabym bardzo prosić Was o pomoc. Ten start jest dla mnie naprawdę ważny. Z każdą złotówką będę bliżej Singapuru. 

https://www.facebook.com/SGmarathon/videos/1650992611614307/

Od 3 lat amatorsko sobie biegam. Przez dwa lata biegałam tak po prostu, dla fun'u, nie jakoś dużo kilometrów, nie jakoś szybko. Dopiero w marcu tego roku zaczęłam biegać coraz więcej, dalej i szybciej. No jara mnie to po prostu na maxa! Chyba jestem zdrowo BIEGnięta ;)
Do tej pory wystartowałam w 47 różnych imprezach oraz zawodach biegowych, pokonałam tysiące kilometrów, w pół roku poprawiłam swój czas w półmaratonie aż o 34 minuty, na dystansie 10km o 22 min, na 5km o 13 min, a moja radość z tego, co robię (mimo braku większych osiągnieć) i mój uśmiech na twarzy nie znikał przez wiele, wiele godzin. Brałam udział m.in. w biegach zimowych, górskich, na 5 i 10km, półmaratonach, maratonach, w biegu 6-godzinnym, gdzie zajęłam 4 miejsce, przebiegając prawie 52km (jak na amatora i pierwszy raz to chyba całkiem nieźle), w biegach na skocznie oraz w miejskich biegach z przeszkodami typu Runmageddon, Barbarian Race oraz Survival Race. Wielokrotnie startowałam w biegach charytatywnych - np. Krwiobieg, Bieg z Dystansem dla Małych Serc, Biegnij na Ratunek, Bieg Kobiet Anita czy największy i najważniejszy dla mnie Wings For Life, w którym udało mi się pokonać ponad 18km w debiucie. 30 września tego roku przebiegłam swój drugi maraton w życiu - Maraton Warszawski - w stroju marchewki, a to wszystko dla Fundacji Rak'n'Roll Wygraj Życie, by uzbierać trochę pieniążków dla ich podopiecznych. A oto krótki filmik z przygotowań do tego biegu https://www.facebook.com/marchwiadysbzium/videos/2022203281176411/

Jeszcze raz chciałabym bardzo prosić o pomoc. Każda złotówka i każde udostępnienie to krok do przodu w moim maratonie ;)