Pomóż Łukaszowi odzyskać życie

Jestem mamą Łukasza. Już od chwili urodzenia syna drżałam o jego życie, gdyż Łukasz przyszedł na świat z poważna wadą serca. Przeszedł trzy operacje ratujące jego życie. Lecz nie wada serca zniszczyła życie mojemu synowi, tylko z pozoru błaha utrata elektrolitów, na skutek której serce Łukasza zatrzymało się. 

Łukasz zapadł w śpiączkę, niektórzy lekarze twierdzili, że walka o syna z góry skazana jest na porażkę, że Łukasz, jak na swoją wadę serca i tak już dłużej żył, niż przewidywano.... Jestem jego matką i nigdy, przenigdy nie pogodzę się z takimi opiniami...Na Łukasza, nie tylko ja czekam... Czeka też jego córeczka Lilianka, która jest jego szczęściem. Przed zdarzeniem, które odebrało Łukaszowi możliwość normalnego życia, był fantastycznym ojcem, uwielbiał czas spędzany ze swoją córeczką.  Ale ona czeka na niego, cały czas... Podskakuje na każdy dźwięk telefonu w nadziei, że to tata dzwoni i powie, że zabiera ją na plac zabaw, do kina, na spacer. 

Dzięki mojemu uporowi Łukasz trafił do kliniki, gdzie specjaliści twierdzą, że syn może do nas wrócić, ze może być jak dawniej. O niczym innym nie marzę...          Z czasem syn  zaczął dawać znaki, po kilku tygodniach utraty świadomości - otworzył oczy.   We wrześniu 2020 roku Łukasz przeszedł w Krakowie operację metodą Ulzibata, która wykorzystywana jest w leczeniu pacjentów z wrodzonymi lub nabytymi patologiami narządu ruchu, włącznie z mózgowym porażeniem dziecięcym. Dzięki tej operacji zostały zmniejszone przykurcze, zwiększył się zakres ruchu oraz poprawiły się funkcje motoryczne syna.

W chwili obecnej Łukasz ma 30 lat, po kilkumiesięcznej rehabilitacji w warunkach domowych jak również w ośrodkach, syn wraca do sprawności umysłowej. Pojawiają się delikatne ruchy kończyn, zmniejszyła się spastyka, ale w dalszym ciągu nie chodzi, ma również zaburzony rozwój mowy. Kolejnym etapem, do którego zakwalifikowano Łukasza jest terapia komórkami macierzystymi w ramach Produktu Leczniczego Terapii Zaawansowanej (PLTZ) w Krakowie. Niestety, w przypadku tej terapii nie ma dofinansowania - musimy opłacić ją sami. To ogromne koszty, których z renty rodzinnej i zasiłku opiekuńczego nie jesteśmy w stanie sfinansować.

Dlatego jestem zmuszona, choć to nie jest łatwe, prosić o pomoc... Z racji całodobowej opieki nad synem nie jestem w stanie podjąć jakiejkolwiek pracy.   Nie zawsze starcza na podstawowe rzeczy, nie mówiąc już o odłożeniu pieniędzy na terapię komórkami. Ale Łukasz nie poddaje się, wiec i ja walczę dla niego. 

Mariola - Mama Łukasza  

Fundacja „Bo w nas jest moc” prowadzi zbiórkę funduszy na pokrycie bieżących kosztów związanych z leczeniem i rehabilitacją Łukasza oraz na serię podań komórek macierzystych. 

Czy przyłączysz się do walki o życie Łukasza ???  Nie pozwólmy, by ciężka praca Łukasza nad powrotem do sprawności poszła na marne !!!

Zbiórka zweryfikowana i potwierdzona przez Fundację „Bo w nas jest moc”  

Za każdą pomoc bardzo DZIĘKUJEMY !!!!