Śmiertelna wyliczanka...

PILNY APEL O POMOC!

EDIT: Surowica okazała się zbawienna. Na ten moment szczeniaki wyzdrowiały i mają się dobrze. Chcemy jednak kontynuować tą zbiórkę, aby zabezpieczyć kolejne psie dzieci, które trafią do schroniska. Osoby zorientowane w temacie wiedzą, że parwowiroza może utrzymywać się nawet do pół roku, a za kraty wciąż trafiają kolejne szczeniaki. Jedyną szansą na uchronienie ich przed zachorowaniem, a być może i śmiercią, jest podawanie im surowicy na tzw. 'wejściu'. Liczymy, że pomożecie nam zrealizować ten cel!

Jedna sytuacja kryzysowa pogania kolejną. Tym razem jednak toczymy walkę o życie… A właściwie o kilka żyć.

Osoby, które śledzą działania i pracę naszego Stowarzyszenia wiedzą, że komasujemy swoją pomoc w obrębie Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Tomaszowie Mazowieckim. To stąd wywodzi się nasz wolontariat i to właśnie TO miejsce i TE zwierzęta są dla nas szczególnie ważne.

Kilka tygodni temu do schroniska trafiła piątka szczeniaków, rodzeństwo, bez matki. Maluchy zaledwie kilkutygodniowe, bez żadnej wykształconej odporności, wymagające jeszcze dokarmiania butelką. Dopiero co zaczęły życie, dopiero co zaczęły samodzielnie jeść, stały się żywsze, energiczniejsze, a już stało się najgorsze. Dopadła je parwowiroza – śmiertelnie niebezpieczny wirus, a już zwłaszcza w schroniskowych warunkach…

Jedna dziewczynka tuż przed zdiagnozowaniem parwowirozy pojechała do domu. Niestety od kilku dni jej stan się pogorszył i trafiła do kliniki. Wierzymy jednak, że wyjdzie z tego jeszcze silniejsza.

Niestety, jej malutki, czarny braciszek nie miał tyle szczęścia… Przegrał walkę z chorobą, zmarł. W najgorszy możliwy sposób… Bez domu, bez miłości.

Teraz toczymy walkę o pozostałą trójkę rodzeństwa. Dwójka dzieciaków jest w bardzo kiepskiej formie. Kolejna dziewczynka w nieco lepszej, ale wciąż nie wiemy, jak choroba będzie postępować dalej. Potrzebujemy dla nich surowicy, na co najmniej kilka dni. Nie wiemy jeszcze jak długo będzie potrzeba jej podawania. Wszystko tak naprawdę wyklaruje się w trakcie leczenia.

Sytuacja jest o tyle tragiczna, że w schronisku na ten moment, oprócz wspomnianego rodzeństwa, przebywa jeszcze piątka innych szczeniaków, a także kilkanaście młodych psów. Jedna, około półtoraroczna suczka, która trafiła do nas z ościennej gminy, również jest już chora. Jej stan jest bardzo kiepski. Walka o jej życie trwa. Potrzebujemy surowicy również dla niej, ale także, po konsultacji z weterynarzami, chcemy podać ją pozostałym szczeniakom. Prewencyjnie.

Wierzymy, że uda nam się w ten sposób wzmocnić ich odporność i uchronić przed zachorowaniem…

Sytuacja jest naprawdę tragiczna. Walczymy o kilka żyć jednocześnie, dlatego błagamy Was o pomoc. W obliczu wielu zwierzęcych tragedii, wiemy, że ciężko zwrócić uwagę na każdą z nich, ale prosimy, nie przechodźcie obok tej obojętnie…