Porzucony Roki

Kochany Roki już nie żyje .....jednak pozostał po nim do zapłacenia rachunek za ratowanie życia i eutanazję . 

To spora kwota 200  pln ....za to mogę kupić dwa worki 10  kilowe karmy dla kotów lub 15  kilowe dla psów .....

Jeśli ktoś może pomóc to będę bardzo wdzięczna ...

Roki - trafił do mnie prawie dwa lata temu . 

Błąkał się po wsi w okolicy Piły wychudzony ,  odwodniony z tabunem pcheł i kleszczy . 

Trafił na dt , opiekunka prawna oplaciła jego badania , kastrację i czipowanie , zakupiła karmę , materac A potem o nim zapomniała ...

 Zapomniała , że pies musi jeść , musi być szczepiony ,  że nie jest coraz młodszy tylko starszy i może chorować , że trzeba go zabezpieczać przeciw pasożytom ....

Roki nie ma nic prócz mojej miłości ....

Jest dmbardzo dużym psem , dostaje dobre , gotowane jedzenie , dobrą suchą karmę , smaczki ....

Zaczyna mieć kłopoty z tylnymi łapami i potrzebna mu wizyta u ortopedy , który stwierdzi czy  włączyć mu leki czy wystarczą suplementy . Dla takiego dużego psa to koszt około 400 pln

Roki potrzebuje obroży na kleszcze bo zabezpieczony jest jedynie kroplami . 

Niestety przy mojej , licznej bandzie nie stać mnie na to wszystko a do schronu go nie oddam .

Bardzo prosimy o pomoc dla niedźwiedzia z gołębim sercem ....

To łagodny , doświadczony przez życie pies , który prawdopodobnie całe życie zanim trafił do mnie spędził na łańcuchu ....

Teraz może cieszyć się ciepłym domem , zabawą , kolegami ....

Niech nie towarzyszy mu w tym ból