Na leczenie naszej Pchełki

Witajcie kochani, 

Nasza zbiórka jest na leczenie naszego włochatego malucha - Pchełki .

By przybliżyć Wam postać naszego malucha zaczniemy od początku... Pchełka 6 msc temu została porzucona jako szczenię z mamą w lesie.  Ludzie o dobrym serduszku przygarneli ją do swojej dużej rodziny jednak szybko okazało się, że pieski które już ci Państwo posiadali nie były w stanie zaakceptować szczeniaka na swoim terytorium.  W związku z zaistniałą sytuacją Państwo byli zmuszeni by poszukać jej nowego domu i tak my pojawiliśmy się na ich drodze . Pokochaliśmy to maleństwo od pierwszej chwili, wiedzieliśmy jednak że będziemy walczyć o jej życie - była bardzo mała i szybko odebrana matce. Podjeliśmy się tego - pierwsza wizyta u weterynarza była już dla nas strasznym przeżyciem kiedy okazało się, że na jej ciele jest tyle pcheł i żywych ran że każdy dzień musiał być dla niej bardzo bolesny. 

 Jednak wiedzieliśmy od początku, że opieka nad nią może liczyć się z takimi ' nieprzyjemnymi ''przygodami''. Dzięki naszym staraniom i miłości oraz ciągłej opiece weterynarza udało się zregenerować jej skórę . Pchełka zaczęła rosnąć przybierać na wadze i nawet nie zauważyliśmy kiedy straciliśmy dla niej kompletnie głowę .

 Mijały kolejne miesiące ,kolejne szczepienia ,kontrole, badania... Nagle jednak piękna bańka pękła i to 4 msc później . Pchełka zaczęła popiskiwać, traciła apetyt z dnia na dzień co równało się ze spadkiem wagi. straciła swój wigor a nawet i chęć wychodzenia na spacer. Weterynarze rozkładali ręce kiedy silne leki pomagały jedynie na 2 dni i problem wracał jak bumerang. Nagle zauważyłam , że Pchełka zaczęła jakoś dziwnie stawiać prawą nogę. Nie było na co czekać było wiadomo ,że to nie stłuczenie bo nie trwało by tyle czasu . RTG , badania krwi i wyszło, że nasz Maluch posiada straszną chorobę genetyczną - aseptyczną martwicę głowy i szyjki udowej.  Jej stan okazał się krytyczny jednak tak bardzo walczyła o własną nogę że nie dawała po sobie znać. Potrzebny jest zabieg - operacja by nie stała się kaleką, ale przede wszystkim aby uśmieżyć jej ogromny ból. Normalnie operacja w tym przypadku jest w kwocie 900 zł jednak ze wzgęldu na stan nogi Pchełki i to że jest tak mała , zabieg przez to jest trudniejszy i przede wszystkim wymaga wstrzyknięcia kwasu hialunowego by kostka mogła się zregenerować u niej ten zabieg jest w kwocie 1500 zł + leki na około miesiąc po zabiegu w kwocie około 1000 zł . Po operacji piesek wymaga odpowiedniej rehabilitacji by kości , chrząstki mogły wrócić do normy . W jej przypadku weterynarze przywidują specjalne zabiegi wycenione wstępnie na 2500 zł . Jesteśmy załamani . Oboje jesteśmy pracownikami gastronomi o czym chyba nie musimy dopowiadać, że podczas pandemii nie jest nam najłatwiej / obcięte etaty itp. Jednak jako młodzi ludzie walczymy staramy się dorobić gdzie się tylko jednak kwota 5000 zł kompletnie nas przygniotła biorąc pod uwagę, że przez ostatni miesiąc na diagnostykę, leki  Pchełki wydaliśmy już 2300 zł. Nie zwracalibyśmy się z prośbą do Państwa gdybyśmy mieli więcej czasu . Pchełka jednak go nie ma zabieg musi mieć wykonany w przeciągu 2 tygodni . to naprawdę bardzo mało czasu. dla uwiarygodnienia naszych słów wstawimy rozpoznanie lekarza.

 Mamy nadzieję że jakaś dobra duszyczka zrozumie naprawdę naszą ciężką sytuacje i pomoże nam w walce o zdrowie tego malucha.