Oprawca okaleczył. Pomóżmy Fibi.

Stowarzyszenie "Pomiechowskie Bezdomniaki" - zajmujemy się pomocą zwierzętom bezdomnym z gminy Pomiechówek.

Na początku lutego 2018 przyszło nam objąć opieką malutką suczkę Fibi, której historia zmroziła nam wszystkim krew w żyłach. Nie była nagłośniona w mediach, ale było nam strasznie przykro widząc to małe psie nieszczęście.

Fibi jest drobną, około 3-letnią sunią ważącą ok. 7 kg. Jej jamnikowata uroda i przecudne, ale jakże smutne oczy początkowo nie zdradzały swojej mrocznej tajemnicy. Sądziliśmy, że sunię tylko ktoś po prostu porzucił, jak wiele innych psów. Tylko dlaczego nie wstawała? Dlaczego nie była w stanie zrobić kilku kroków?

Okazało się, że Fibi ma kłopoty z zapanowaniem nad potrzebami fizjologicznymi, gdy jej wycofanie i strach nie mijały - została poddana dokładniejszym badaniom. 

Rezonans magnetyczny dał jednoznaczną i drastyczną diagnozę - Fibi jest okaleczona i prawdopodobnie nie bezie mogła odzyskać pełnej władzy nad swoimi potrzebami fizjologicznymi. Ale podjęliśmy walkę o nią, o jej życie. Sami jednak nie dajemy dłużej rady.

U Fibi stwierdzono chwiejność zadu, oraz porażenie mięśni zwieraczy odbytu, nietrzymanie kału, oraz mimowolne oddawanie moczu. Na badaniu RTG zdiagnozowano MECHANICZNE USZKODZENIE KRĘGÓW OGONOWYCH, OGON PORAŻONY BEZ CZUCIA NA CAŁEJ DŁUGOŚCI, ORAZ BRAK UKRWIENIA. Wszystko wskazuje, na to, ze Fibi ktoś uderzył jakimś twardym przedmiotem. Porzucił ją w krzakach na jednej z pomiechowskich ulic. Mała nie ruszała się z miejsca jakby czekając na "swojego pana". Później okazało się tak naprawdę nie była w stanie odejść dalej. Podnieść się i powłóczyć - łapka za łapką, by iść gdziekolwiek. Leżała więc w krzakach czekając, aż ktoś ją znajdzie.

Fibi była umieszczana w domach tymczasowych, gdzie okazała się być cudowną, ciepłą psinką. Bardzo szybo przywiązuje się do opiekuna i odwdzięcza za okazane zainteresowanie i pomoc. Ładnie wychodzi na spacery, jest bardzo grzeczna i spokojna. 

Początkowo wymagała pomocy człowieka, by móc w miarę normalnie funkcjonować. Regularnie oddawała kał i bez większego problemu można było przewidzieć, kiedy wymaga wyprowadzenia na spacer. Nie potrafiła jednak sama oddać moczu w kontrolowany sposób. Człowiek musiał jej mechanicznie pomóc poprzez uciskanie brzuszka - "wycisnąć mocz". 

Próbowaliśmy diagnozować ją w kolejnych lecznicach. Jedna z nich dała nam maleńką nadzieję, że Fibi mogłaby powrócić do sprawności. Dostała nowe leki. Przyniosły niewielką poprawę, ale dziś Fibi nie potrzebuje już "wyciskania" moczu. Wydala go jednak samoistnie i nie potrafi, nie może tego kontrolować. Widać, że bardzo wstydzi się i stresuje z powodu tej sytuacji. Próbuje przysiąść, załatwić się, pojawia się jakieś czucie, ale ponieważ nie działa to tak, jak powinno- chowa wstydliwie łepek na dół. Jakby chciała skulić się, że ktoś ją znów pobije za coś, na co ona nie ma wpływu. Ponieważ Fibi nie jest w stanie sama decydować kiedy załatwiać swoje potrzeby straciła możliwość mieszkania w domu tymczasowym. Nie dziwimy się, nie mamy żalu. Ale miejsca w kojcach gminnych nie było, a malutką gdzieś musieliśmy umieścić. Na obecną chwilę udało się ulokować ją w przytulnym hoteliku dla psów Amigo w Wymysłach  koło Pomiechówka.

 Sunia odwdzięcza się, jak tylko umie - jest wesoła, okazuje miłość i jest bardzo, bardzo kochanym stworzonkiem. 

Ma tam całodobową opiekę i malutki wybieg. W hoteliku może biegać i czuć się szczęśliwa. 

Mimo, że Fibi tam czuje się dobrze - to na dłuższą metę nie stać nas na ponoszenie tych kosztów. 

Jakie koszty niosła za sobą pomoc Fibi?  Część pierwszych badań wykonali ludzie, którzy opiekowali się Fibi w pierwszym miesiącu. Była to niebagatelna kwota w wyskości 1500 zł. Potem już Stowarzyszenie robiło kolejne badania w tym rezonans magnetyczny (1000 zł), wizyty w lecznicach, leki, środki higieniczne, opłaty za tymczasowanie. Obecnie miesięczny pobyt w hoteliku wynosi 300 zł. Fibi mieszka tam od czerwca.  Do tego dochodzą podkłady, leki, karma, oraz wizyty w lecznicach. Łącznie z badaniami, leczeniem i opieką od lutego koszty poniesione przez nasze Stowarzyszenie przekroczyły do dziś kwotę 2300 zł. 

Stowarzyszenie "Pmiechowskie Bezdomniaki" jest organizacją non profit, utrzymuje się z własnych składek, oraz datków. Staramy się pozyskiwać środki poprzez bazarki, kiermasze, czy dystrybucję kalendarza charytatywnego w formie cegiełek. Jednak nie tylko jedną Fibi opiekujemy się. Wiele bezdomniaków i psów z ubogich rodzin w tym czasie również potrzebuje naszego wsparcia. Koszty diagnozowania, leczenia i utrzymania Fibi przerastają możliwości naszego małego Stowarzyszenia Dlatego dziś zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc w utrzymaniu suni do końca roku w hoteliku, oraz wizytach kontrolnych w lecznicy.  Staramy się znaleźć jej dom, ale w sytuacji, gdy występuje u niej problem z utrzymaniem czystości znalezienie jej nowego domu jest bardzo, bardzo trudne. 

Funkcjonujemy dzięki ofiarności ludzi, dlatego bardzo Państwa prosimy- pomóżcie nam pomóc Fibi - zabezpieczyć jej pobyt w hoteliku do grudnia 2018 r. Jeśli nie uda się znaleźć jej domu do tego czasu - będziemy zastanawiać się, co dalej. Ale póki co - potrzeba na bieżąco opłacać faktury, by mała miała bezpieczny kąt.

Pełni nadziei wierzymy, że uda się. Tylko potrzebujemy Waszego wsparcia. Bez niego nie damy rady. 

Jeżeli sunia znalazłaby dom zanim zakończy się zbiórka - po uregulowaniu należności zamkniemy ją wcześniej. Gdyby jednak zostały jakieś środki a Fibi miałaby już dom - pieniądze zostaną przekazane na pomoc kolejnemu psiakowi-podopiecznemu Stowarzyszenia. 

Będziemy wdzięczni za każdą przekazaną na ten cel wpłatę.  Fibi będzie szczęśliwa, gdy znajdzie swój nowy, bezpieczny dom. Pomóżmy jej bezpiecznie poczekać na ten dzień.