Xsara prosi o bezpieczeństwo

Kolejny miesiąc bez swojego domu. Kolejny miesiąc w płatnym hoteliku. Niedługo minie kolejny rok oczekiwania Xsary na dom.
Jak dotąd nie miała szczęścia. Może ten miesiąc przyniesie odmianę. Za hotelik trzeba jednak zapłacić. Kwota zbiórki jest wpisana na podstawie kwoty rachunku z poprzedniego miesiąca za opiekę nad Xsarą. Gdy otrzymam bieżący rachunek, umieszczę go na zbiórce.
Xsara uratowana, konająca z pobocza drogi w 2016 roku. Wtedy w grudniową  wigilię wołała, czołgała się w śniegu i błocie. W zamian została potrącona, potem jeszcze raz. Zabrana do przytuliska, rano miała zostać uśpiona. Wtedy w środku nocy niesiona na kocu, wyniesiona przez dziurę w płocie, gryzła z bólu. Miała przeżyć i przeżyła. Nie było łatwo. Miała mieć dom. Jeden, kolejny. Zawiedzione nadzieje. Odezwały się stare urazy. Strzaskana miednica, strzaskana łapa. Nowotwór mógł przypieczętować jej los. Amputacja łapy. Po latach przeżyła kolejny raz. Xsara, pies wybrakowany, pies, który ze strachu przed burzą może wybić szybę w drzwiach, oknie. Pokaleczyć się jak kiedyś. To właśnie grudniowe petardy skazały ją na cierpienie. Zagnały w panice na drogę, gdzie spotkał ją tak okrutny wypadek. Wypadek, który jej nie zabił, ale skazał na bezdomność.