Rachunek za prąd dla zwierzaków

Dzień dobry, 

Nazywam się Katarzyna Drelich. Od ponad 20tu lat pomagam bezdomnym zwierzętom a od prawie 15-tu prowadzę Fundację Felis, która prężnie działa we wschodniej Polsce ( lubelskie).

Mój własny dom od lat jest największym domem tymczasowym fundacji. W tej chwili mam pod opieką ok. 50 kotów i 33 psy.  Opiekuję się nimi sama. Część jest do adopcji, część  ma już u mnie dożywocie.

Zima jest zawsze najgorsza. Trzeba palić w piecach. W domu jeszcze temperatury sa  dodatnie, ale w dwóch pomieszczeniach gospodarczych, w których jest częśc kotów - już gorzej. Wstawiłam tzw. kozy, ale wiadomo, ze  w nocy wygasają i jest mróz, a i gdy wyjeżdżam na cały dzień  w sprawach fundacyjnych ( wet, zakupy, interwencje, odłowy na kastracje, itd) też robi się zimno.  Nie mam wyjścia- wstawiam zwierzakom piecyki elektryczne. Komfort przebywania w kociarni znacznie się podnosi, ale liczniki poboru energii szaleją.

I oto kilka dni temu przyszły faktury za prąd, a ten   zużyty  od grudnia do marca dał sumę bliską trzem tysiącom złotych.  To jest własnie to ogrzewanie dwóch kocich pomieszczeń. Nie mam złudzeń.

Te trzy tysiace to  kwota, której nie jestem w ŻADEN sposób  w stanie zapłacić sama. To pięciokrotność ( tak!) mojej pensji.  Ale zapłacić muszę, bo  wtedy  nie będę mieć w domu wody.  Ciągnietej pompą ze studni głębinowej (mieszkam na wsi)

O ile z brakiem prądu jestem w stanie, przy gigantycznym wysiłku, jakoś sobie poradzić, to z brakiem wody już nie. Nie przy tylu zwierzakach, które muszą pic i przy których trzeba non stop sprzątać.

Ta zbiórka to prośba o pomoc dla zwierzaków, nie dla mnie. A moje urodziny 24 marca niech będa tylko jedna z okazji żeby mi pomóc.

Z góry serdecznie dziękuję za wszelkie wsparcie. 

Wszystkich, którzy o mnie i mojej fundacji słyszą pierwszy raz zapraszam na Facebooka na nasz fanpage Foondacja Felis