Ostatnia prośba...

KOCHANI!! Wiemy, że historia Cyganka, obecnie Lucusia poruszyła wiele serc. To tylko dzięki Wam udało się pokryć  koszty diagnostyki, operacji usunięcia nowotworu, a potem usunięcia części szczęki, na której pozostały nacieki. Obecnie Lucuś ma się cudownie. Nadrabia zaległości, je za trzech, bawi się, śpi, spaceruje, przede wszystkim jest KOCHANY.  Niestety koszty trochę nas przerosły... Pierwsza faktura opiewała na kwotę 2370zł, druga 1923 zł. Razem 4293zł. Na zbiórce udało się zebrać 3670 zł. Zabrakło nam jeszcze 623 zł. Nie damy rady sami pokryć tej kwoty, a na pewno będą jeszcze potrzebne badania kontrolne za ok. 3 miesiące.. Czy w imieniu swoim i Lucka moglibyśmy jeszcze raz poprosić Państwa o pomoc?? Na koncie mamy 94 zł, na ten moment nie tylko nie jesteśmy w stanie zapłacić w całości faktury, ale też modlimy się, żeby w najbliższym czasie nie zadzwonił żaden telefon z informacją o potrzebującym ratunku zwierzęciu, bo zwyczajnie nie mamy na obecną chwilę możliwości uratowania żadnego istnienia..... :(

Jest nam bardzo przykro, ale pomimo faktu, że bardzo mocno staramy się nagłośnić zbiórkę to po zwiększeniu kwoty, przez 3 dni przybyło 70 zł, w tym wpłaty nas- wolontariuszy. Sytuacja Oddziału jest dramatyczna, nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów tej operacji, a spustoszenie w pyszczku Psiaka spowodowane nowotworem cały czas się pogłębia. Zasięg zbiórki to 2198 osób, gdyby każdy wpłacił chociaż złotówkę to mielibyśmy już 100% kwoty...Nie prosimy o nic dla siebie, prosimy o uratowanie Lucusia :(  Faktura za poprzednią operację została już opłacona, jest na naszej stronie...Na kolejną zwyczajnie nie mamy już środków..

KOCHANI! Są wyniki histopatologii Lucusia!  Wg Pani Doktor nowotwór w pyszczku psiaka to szkliwiak. Jest to nowotwór histopatologicznie łagodny, tzn nie powinien dawać przerzutów ale klinicznie czyli miejscowo złośliwy, tzn powoduje lokalnie uszkodzenia i rozplenia tkanek oraz w niektórych przypadkach niszczy kość. Usuwa się go z pewnym marginesem tkanek. Oznacza to, ze w przypadku Lucusia muszą zostać usunięte wszystkie dolne siekacze oraz kość siekaczowa do kłów lub jeśli w momencie przystąpienia do zabiegu granica zmiany będzie sięgać poza linię kłów żuchwy linię cięcia przeprowadza się doogonowo od linii kłów czyli za nimi. 

Lucuś, pomimo choroby przeżywa najlepsze chwile w swoim życiu. Nigdy nie był tak kochany i zaopiekowany, jak u Pani Agnieszki. Chce żyć, kochać całym swoim psim serduszkiem i być kochanym. Przeprowadzenie tej operacji jest koniecznym elementem do zamknięcia tego etapu leczenia, gdyż uszkodzone elementy szczęki sprawiają mu ból, który z czasem będzie się pogłębiał. Mamy zaległe faktury na ponad 6 tysięcy złotych, nie mamy możliwości pokryć kosztów tej operacji!! Czy pomogą Państwo raz jeszcze? Bardzo o to prosimy w swoim i Lucusia imieniu.. Dla nas to olbrzymi koszt, ale razem damy radę! Liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata..

Upodlone psie Serduszko... Cyganek ma ok. 9 lat... Miał właściciela, choć może byłoby dla niego lepiej, gdyby stał się bezdomny już kilka lat temu.... Pan Cyganka nie opiekował się nim zbyt dobrze.. właściwie wcale się nim opiekował. Cygan był bity, przeganiany, kopany, często zapominano o nim przez kilka dni. Nie umarł z głodu tylko dlatego, ze w pobliżu jego miejsca koczowania, bo trudno nazwać to miejsce domem stała budka dla kotów, do której społeczne Karmicielki kotów codziennie przynosiły jedzonko....Tydzień temu zrobiłam mu post.. Byłam zaszokowana faktem, jak wiele osób poruszyła jego historia.. Stał się też najprawdziwszy cud - na drodze Cyganka pojawiła się cudowna Osoba, która natychmiast postanowiła odmienić jego los, pokazać mu, jak cudowny może być świat i z dnia na dzień zabrała go do swojego domku! Wydawałoby się-pełnia szczęścia! Teraz już nic złego nie może się wydarzyć! Adopcja psa w takim wieku, po takich przejściach jest niczym wygrana głównej nagrody w loterii życia.. Niestety,     sielanka nie trwało długo.. Nowa właściciela Cyganka zauważyła, że Cyganek ma problemy z jedzeniem.. Jakby nazbyt ostrożnie brał jedzonko do pyszczka...Szybka wizyta u weterynarza....i diagnoza zwalająca z nóg- nowotwór dziąseł!!! Serce rozpadło się nam na kawałki, przecież limit nieszczęść, które spotkały tę psinę powinien się już dawno wyczerpać.. Żeby Cyganek mógł dostać szansę na życie w swojej Rodzinie, poczuć, co to znaczy być kochanym i ważnym dla kogoś  potrzebuje pilnej operacji! Przy nowotworze  liczy się tak naprawdę każdy dzień, tym bardziej, że dziąsła i zmasakrowane zęby bardzo mu dokuczają i uniemożliwiają jedzenie.. Nowi właściciele nie mają takiej kwoty, która pokryje koszt operacji i związanych z nią wizyt, sytuacja naszego Oddziału również nie pozwala pokryć kosztów zabiegu usunięcia nowotworu i niektórych ząbków.. Dla jednej osoby to ogromny koszt, ale razem możemy tę kwotę uzbierać w bardzo krótkim czasie i dać tym samym Cygankowi szansę na to, żeby zostać z nami.. Tym bardziej, że teraz on już ma dla kogo żyć  Bardzo proszę w imieniu Cyganka i swoim..