Rudy pogryziony przez lisa

Mam na stanie kota półdzikuska. Został pogryziony prawdopodobnie przez lisa. Ledwo uszedł z życiem, rany są głębokie i będą długo się goić. Kot spędzi prawdopodobnie w klatce ok 4 tygodni. Jeżeli leczenie będzie przebiegać prawidłowo. Mieszka, a raczej buntuje w izolacji, u mnie w garażu, który nie jest wykończony. Nie ma tam jeszcze ogrzewania.

Obecnie pierwsza wizyta kosztowała mnie 170 zł. Dochodzi koszt codziennych zastrzyków i leków. Rana będzie ropieć, potrzebne są też podkłady higieniczne. Nie mam tyle kasy, by podołać wydatkom, a nie potrafię przejść obojętnie nad jego losem. Przeżył, przyszedł nocą na wycieraczek prosic o pomoc. Zasługuje na szansę. Dlatego proszę o pieniążki i pomoc w leczeniu Rudego. Na wolności czeka go pewna śmierć. 

Nie mogę wziąć go do domu, bo mam w nim kota. Rudy nie miał testów na białaczkę, nie wiadomo też czy nie będzie wolał powrócić na wolność zamiast siedzieć w domu. 

Rudy też musi jeść głównie mokrą karmę. Stan jego zębów jest kiepski. To też generuje dodatkowe koszty. 

Rana widoczna na foto  to tylko jedna z nich. Druga, ta głęboka i szarpana nie jest widoczna. Ma zmaiżdżone mięśnie i głęboka na 3 palce...  Okolice klatki piersiowej, mostka. Z tą raną będzie największy problem... Mam nadzieję, że antybiotyki pomogą. Oby Rudy był dzielnym i wytrwałym pacjentem.

Będę wdzięczna za każdą najmniejszą wpłatę.