Zaniedbany maluch z ZWO

Kochani... Pod naszą opiekę trafił maleńki piesek.  Zakupiony w pseudo hodowli jako chihuahua, bez metryki, bez umowy kupna sprzedaży... Psiaki z takich miejsc to często szczenięta z chowu wsobnego, z chorobami genetycznymi, wadami rozwoju... 

Osoba, która kupiła pieska, nie miała wiedzy jak należy opiekować się psem, jak karmić, jak dbać, jaką profilaktykę stosować, jakie badania robić...

Lekceważyła rady  ludzi, którzy taką wiedzę posiadali.  Niestety dramatem modnych mikro piesków jest nie tylko ich łatwa dostępność ale też traktowanie jak modny dodatek do stylu życia.  Wiele osób nie przywiązuje wagi do tego, ze taki pies to żywa istota, która ma swoje potrzeby, wymaga nakładów finansowych na opiekę weterynaryjną, dobrej jakości karmę, wsparcie behawiorysty. Taki pies bez względu na to gdzie został kupiony to koszty, na które przyszły właściciel musi być przygotowany przez całe jego życie a osoby kupujące psy w pseudo hodowli powinny w końcu zacząć zdawać sobie z tego sprawę, że „oszczędzając” przy zakupie psa w przyszłości, musza być przygotowani na ogromne koszty związane z opieką weterynaryjną psa z pseudo.
Ale kto by o tym myślał, ważne, że tanio, ważne, że modnie...

Skutek był taki, że po kilku miesiącach, pies w stanie krytycznym, wychudzony do granic możliwości znalazł się w klinice z silną hipoglikemią.
A potem szok bo leczenie psa kosztuje, kosztuje, naprawdę duże pieniądze. Pretensje są do całego świata ale nie do siebie... Okazuje się, że  kosztowne leczenie szpitalne to dopiero początek... U psiaka podejrzewane jest ZWO (zespolenie wrotno oboczne) a w perspektywie operacja liczona w dziesiątkach tysięcy złotych... Operacja ratująca życie.
Kiedy dowiedzieliśmy się, że rozważana jest opcja eutanazji psa, zdecydowaliśmy się przejąć opiekę nad psiakiem, po mimo ogromnych kosztów jakie są z tym związane...
Pies trafia pod naszą opiekę, ze zrzeczeniem w ręku gnamy prosto do lecznicy.
Tam pierwszy raz mamy możliwość zobaczenia naszego podopiecznego... maleńki psi szkielet ledwo trzymający się na łapkach a w głowie tylko jedna myśl, co trzeba zrobić aby doprowadzić psa do takiego stanu... Tak zabiedzonego psa nie widzieliśmy nawet podczas odbiorow z pseudo. 

Od razu uregulowaliśmy bieżące zadłużenie, zostawiliśmy zaliczkę na kilka kolejnych dni. 

Cztery dni później dostaliśmy potwierdzenie. Niestety maluch ma ZWO i konieczna jest bardzo kosztowna operacja. 

Ponieważ lekarzom udało się ustabilizować stan psiaka, mogliśmy zabrać go do DT.
Obecnie piesek wazy niecałe 1,3 kg a podczas pobytu w szpitalu przybrał na wadze 400g... 

Cały czas dostaje leki, jest na karmie hepatic.
W poniedziałek mamy umówioną  konsultację, podczas której zostanie umówiony termin operacji. 

Kochani, decydując się na przejęcie psiaka wiedziałyśmy, że finansowo porywamy się z motyką na słońce. Jesteśmy małą fundacją. Staramy się rozważnie dysponować środkami jakie otrzymujemy od darczyńców, co pozwala nam na leczenie części naszych podopiecznych, bez konieczności organizowania zbiórek, pozwoliło nam tez od ręki zapłacić ponad 2tys zł za pobyt malucha w szpitalu. 

Decydując się na jego przyjęcie, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że pod opieką mamy kilka innych psów, w tym kilka poważnie chorych.
Może i rozsądek podpowiadał nam, co innego ale serce nie pozwoliło nam zostawić tego malucha bez pomocy.
To nie jego wina, że pojawił się na świecie w wyniku chciwości i lenistwa ludzi, którzy z jego rodziców, z niego i jego rodzeństwa uczynili sobie łatwy i szybki zarobek. To nie jego wina, ze kupiła go osoba, nie mająca pojęcia jak zajmować się żywą istotą... 

To nie jego wina, że jest chory... 

To wspaniały, młodziutki, niespełna roczny, uroczy i towarzyski maluch, przed którym jest całe życie... Sprawmy aby ten pierwszy koszmarny jego życia zakończył się szansą na wspaniałe życie jakie przed nim jest..

Będziemy wam wdzięczne, za każdą nawet najdzrobnbejszą wpłatę... ❤️