Pragnę żyć nawet bez oczka

Urodzony na wsi. Od poczatku skazany na ból i cierpienie. Po co sterylizować skoro to tyle zachodu. Same powstały to i same znikną. Wiejskie koty, koty gorszego Boga...

O takie koty nikt sie nie upomni, nikt nie zawalczy o ich szanse na lepsze życie. 

NIEPRAWDA!!!!!!!! My walczymy, walczymy każdego dnia. Chociaż niekiedy ta walka jest ciężka, okropiona łzami to staramy sie zabezpieczyć w tone chusteczek i jedziemy z tym dalej. Bo jak nie my to kto? Dama ze wsi, której koty rodza kilka razy do roku pochyli sie nad cierpieniem kolejnego miotu? A może wieśniak z widłami co z dziada pradziada topi takie w wiadrze pomyj... Realia, realia polskiej wsi.

Maluch ze zdjecia to nasz kolejny podopieczny. Znaleziony wraz  z bratem w stanie bardzo złym. O ile brat szybko stanął na łapki o tyle nasz Mały Czarnuszek nie miał tyle szcześcia. maluchy mają schronienie u cudownej rodzinki, maja tam ciepło, są bezpieczne. To więcej niż mogłyby sobie zamarzyć. Jedynym problemem jest oczko Czarnuszka. Wymaga natychmiastowej operacji usunięcia gałki ocznej zanim wda sie zakażenie. Niestety to jedyna szansa żeby mały przeżył. Bez oczka nadal bedzie piekna puchata kulką która zasługuje na miłość. 

My gwarantujemy znalezienia takiech domów aby te dwa kurduple zaznały jeszcze radości jaka daje pełna micha i ciepłe kolanka. 

Kwota zbiorki obejmuje operacje oczka Czarnuszka, odrobaczenie, komplet szczepień, testy na choroby zakażne FIV/FELV oraz karmę dla maluchów. To wszystko kosztuje, ale wierzymy że z Waszą pomocą te maluchy mają szanse na ZYCIE!!!