Ogonek cierpi, a jego zęby bolą

Edit: 

Witajcie kochani. Wrzucam po czasie już, aktualizacje. Nie miałam mocy wcześniej. To była dla mnie bardzo trudna lekcja i trudny czas....
Ogonek ostatecznie, po kilku dniach leczenia, podawania kroplówek, dokarmiania strzykawką.... odszedł. To znaczy pomogłam mu przejść na drugą stronę, gdy było już beznadziejnie. Ale na tyle, by odszedł godnie, by nie cierpiał. 

 Wyniki ogonka początkowo dawały nadzieję na to, że uda się ugrać troszkę czasu, chociaż wyniki są złe. Mocznik i keratynina poprzekraczane 5-7 krotnie. Po woli zatruwały kota. 

Niewydolność nerek trwała i pogłębiała się od długiego czasu. Tak kończą właśnie koty, które są  bezdomne. Jedza byle co, śpią byle gdzie.... 

Będzie mi go brakowało.... Pozwalał sobie pomóc, wyznaczał granice. Ale odszedł na własnych zasadach.... 

Pieniążki, które zostały ze zbiórki, przekażę na kolejną. Na zbiórkę Milki i Szyszki. Milka, ma oderwaną łapę, zlamanie otwarte.... łapa do amputacji. Wyłapana z borów tucholskich.  Ma zaledwie 3-4 miesiące 😒

Edit: 19 sierpniaJestem załamana. Wszystko poszło nie tak.... 💔
Jestem zmuszona wznowić zbiórkę 🙄 Bardzo proszę o pomoc i wpłaty....

Podczas ostatniej kontroli zasugerowalam wet nietrzymanie moczu, z uwagi na samoistny wypływ w miejscu spania Ogonka. Usg wykazało osad. Dostał leki rozkurczowe, przeciwzapalne, antybiotyk....Dziś kolejna wizyta, bo umówiona w innym gabinecie na kastrację i zębologie.
Niestety wszystko wstrzymane. Stoi przed nami widmo zaszycia cewnika 😒

Pęcherz samostnie nie opróżnienia się. Opróżnienia się, gdy jest już na maksa pełen  sam....  Muszę nauczyć się go masować i opróżnienia ręcznie. Samo to nie jest łatwe a do tego nie zapominajmy, że Ogonek jest z lekka dzikusem i nie jest przytulakiem. Ogonek jest kotem bezdomnym, a do mnie trafił tylko na  leczenie ropnia.... 

Oznacza to, że czas leczenie się wydłuży, koszty również. Tylko dzisiaj wizyta to koszt blisko 350 złotych.Za tydzień kolejna kontrola I jeżeli nie będzie poprawy na lekach.... Trzeba będzie zaszyć cewnik i wówczas pęcherz będzie miał możliwość się obkurczyć. I może to przy stosowaniu leków pozwoli Ogonkowi na normalne sikanie. Jeżeli to wszystko zawiedzie.... Czeka go niewydolność nerek w najbliższej przyszłości. Dalej nie muszę pisać, co to oznacza 😒
Jednak póki co dajemy mu szansę(?)

Ogonek, przyszedł w Dzień Kota i stanął u moich drzwi, zalany krwią i ropą. Niewiele myśląc, zapakowałam do transportera i zawiozłam do weta. Nie protestował bardzo. Był słaby. To wiejski zawiadkiaka. Wszyscy go widują, ale nikt nie wie gdzie mieszka. U mnie czasami się stołuje. Ogonek ma pół ogonka tylko, stąd imię. 

Nie zastanawiałam się, jak pokryć koszty leczenia. Poprostu wiedziałam że tylko wizyta u wet może uratować jego. 

Rany zostały oczyszczone, dostał antybiotyk na kolejne 14 dni, płyny do przepłukiwania ran, krople do oczu... Wet kazała go zamknąć na ten czas, bo z takimi ranami nie może chodzić samopas. No i antybiotyk, więc trzeba go mieć o stałej porze. 

Jak wlewam pod ciśnieniem strzykawką specjalny płyn tą dziurą w blowie, to wylatuje raną nad okiem.... razem z ropą. 

Znowusz mój syn stracił pokój, a Ogonek zamieszkał w kenelu w jego pokoju.  

Szybki przegląd u weta ujawnił jednak problem, którego się spodziewałam... Zębologia 😒

To olbrzymi koszt, zazwyczaj ok. 1500 złotych.  Nie mam takich pieniędzy. Zęby są zakamienione, połamane i część wymaga ekstrakcji już na pierwszy rzut oka. Trzeba wykonać rtg stomatologiczne.... no i wiadomo, sam zabieg w narkozie. 

Dziąsła są czerwone i gorące, ma spore stany zapalne. Nie miał testów fel/fiv w czwartek,ale... obawiam się ich bardzo. 

Dlatego prosimy o wsparcie, żeby  Ogonek na state lata mógł zaznac trochę dobrego od ludzi. 

Okazało się, że nie jest kastrowany. To kolejny koszt.... Pomijając już problem smrodu w pokoju 🙈

Nie chce być złą wróżką, ale ilość wypijanej wody, słaby apetyt itd.... Nie wróżą dobrze. 

W poniedziałek kontrola i mam nadzieję uda się pobrać krew i mocz do badania. 

Będziemy wdzięczni z ogonkiem za okazane wsparcie i udostępnianie zbiórki. Sami sobie nie poradzimy