
Nie wiem, jak napisać tę historię, żebyście naprawdę poczuli jej ciężar.
Żebyście zobaczyli jego oczy — te oczy, w których miesza się ból, strach i cicha prośba o życie.

Wczoraj trafił do mnie maleńki psiak.
Z łańcuchem, który wrósł mu w szyję. Nie był już obrożą, był częścią jego ciała. Skóra zarosła wokół metalu, jakby miała go na zawsze zatrzymać. Jakby cierpienie miało być jego losem.

Ten dzieciak dostał łańcuch, gdy był jeszcze szczeniakiem. I tak sobie rósł – on i ten przeklęty łańcuch.
Każdego dnia coraz ciaśniej. Każdego dnia coraz więcej bólu.
I nikt nie przyszedł. Nikt nie pomógł.
Aż pewnego dnia — uciekł.
Może ostatkiem sił, może z odrobiną nadziei.
Ktoś go zobaczył. Ktoś nie odwrócił wzroku.
Adrian pomógł mi go odnaleźć i przywiózł do mnie — do chaty, do bezpiecznego miejsca. 🙏

Dziś maluch jest już po zabiegu usunięcia łańcucha.

Ale jego szyja… jego rany… i jego dusza — potrzebują czasu, troski i opieki.
Czeka go leczenie, rekonwalescencja, leki, opatrunki, wizyty u weterynarza, dobra karma i ciepło, którego wcześniej nie zaznał.
To szczeniak. Dziecko.
Zamiast zabawy i dotyku człowieka miał ból i metal wrastający w ciało.

Dlatego proszę Was — pomóżcie mi go ratować.
Każda złotówka to jego szansa na powrót do zdrowia.
Każda wpłata to krok bliżej do życia bez bólu.
Każda udostępniona historia to nadzieja, że już nigdy żaden pies nie będzie cierpiał tak jak on.

❤️ Niech dzięki Wam pozna świat bez łańcucha.
Świat, w którym człowiek potrafi kochać, nie tylko ranić.
📅 Na co zbieram:
🐾 Pomóżmy mu wspólnie stanąć na łapy.
Z łańcucha bólu – do życia pełnego miłości.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wioletta Rutkowska
Pomagam❤️