Zbiórka Wypadek i problemy finansowe - zdjęcie główne

Wypadek i problemy finansowe

1 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 
Sylwia Klińska - awatar

Sylwia Klińska

Organizator zbiórki

Witam wszystkich, 


dzień jak co dzień, wstajesz rano idziesz do pracy, chcesz się spełniać życiowo jak i zawodowo, odnosisz wiele suksecow w życiu aż tu nagle wypadek i wszystkie Twoje plany i marzenia idą w kąt, przez jedno zdarzenie. Ale od początku….

Maj 2022 rano szykuje się do pracy, w drodze do pracy wszystko jest dobrze, wracam z pracy i dzwoni znajomy oczy bym po niego nie podjechała i nie podwiozla do drugiego miasta. Mówię nie ma problemu, przecież lubię pomagać znajomym, zawsze mam dla wszystkich otwartą rękę do pomocy. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział że to tak się zdarzy to bym nie uwierzyła. Wchodzimy do samochodu, wyjeżdżamy spod jego firmy aż tu nagle bach, dziewczyna wjechała nam na czołówkę, w pierwszym momencie pytam się czy wszystko ok? Mówi że tak, wychodzimy z samochodu pytamy się dziewczyny czy wszystko ok ? Mówi że tak. Dziewczyna się po prostu zagapiła i wjechała nam czołowo. W pierwszym momencie było wszystko dobrze, po całym zdarzeniu gdzie czekaliśmy na policję było wszystko dobrze, po kilku godzinach spędzonych na oględzinach pojazdu spisaniu wszystkich formalności wezwaniu lawety, wracam do domu, następnego dnia odczuwam już ból w barku, zaczyna głowa boleć, zaczynają się wymioty. Po udaniu się do szpitala, okazuje się że jest skręcony bajt,  urazy które przyniosły później swoje następstwa. Zaczynam rehabilitację która niestety ale przy naszych realiach musi być prowadzona prywatnie aby była szybka i skuteczna. Niestety ale mimo prowadzonej rehabilitacji ręka słabnie, mniejsze czucie, mniej siły, gdzie utrzymanie zwykłego pustego kubka staje się problemem. Po kilku dniach, spędzonych w bólu zaczynam się skarżyć na ból w kręgosłupie, ale to taki ból że łzy same płyną na oczy. Po ponownej wizycie w szpitalu okazuje się że jest wypuklina lewostronna kręgosłupa na poziomie S1-L5, dostałam leki przeciwbólowe i skierowanie na rehabilitację. Wracam do domu zaleceniami aby leżeć i ograniczyc ruch do minimum czyli do wstania do toalety oraz ze skierowaniem. Nastepnego dnia nie mogę wstać z łóżka, nie czuję nóg, po wezwaniu do domu karetki i podaniu zastrzyku domięśniowo zaczynam po kilku godzinach czuć nogi, ale to nie jest już takie same czucie jak wcześniej. Kolejnego dnia zaczyna puchnąc lewą nogą, więc ponownie udaje się do spzitala gdzie każda mi zostać, aby ustalić co się dzieje. Okazuje się, że w wieku 25 lat można dostać zakrzepicy żylnej, żył głębokich, mimo wcześniejszego zdrowego trybu życia. Tydzień spędzony w szpitalu to było najgorsze co mogło mnie spotkać. 2 dnia podczas pobytu w szpitalu, po wieczornym obchodzie gdzie lekarz i pielęgniarki wychodzą z sali słychać, pilnujcie tej młodej na sali bo nie wiadomo czy noc przeżyje, słysząc coś takiego, całe życie przeleciało mi przed oczami. Z tego wszystkiego bałam się usnąć, bałam się że mogę zasnąć i się nie obudzić, dostawałam leki przeciwbólowe, obrzęk z nogi nadal nie schodził, noga jest cała gorąca, czerwona, opuchnięta, wstać z łóżka staje się problemem. Zaczynam poruszać się na wózku bo dojście z sali do toalety graniczyło z cudem. Mycie i toaleta to dramat, każde zejście z łóżka to płacz ból i prośby dlaczego ja? Dlaczego mnie takie coś spotyka? Zawsze wszystkim pomagałam i nigdy nic w zamian nie chciałam w zamian. Aż sama muszę teraz prosić o pomoc. Przed wypadkiem byłam osobą która spełniała się życiowo i zawodowo. Nigdy bym nie pomyślała że popadnę w kłopoty finansowe. Mam kredyt na głowie który wzięłam wcześniej na remont mieszkania, rata była przyzwoita, nie utrudniała mi spełniania się oraz odkładania na czarna godzinę, która właśnie nastała, mija półtora roku od wypadku, a ja mam problemy ze spłatą kredytu, aktualnie brakuje mi na życie, brakuje na podstawowe opłaty. Nie chce nabawić się komornika czy innych instytucji, w między czasie pożyczyłam od rodziny od znajomych ale nawet nie mam aby oddać, a zadłużenie na koncie rośnie. Po zakończonym świadczeniu rehabilitacyjnych, chciałam wrócić do pracy. Wróciłam popracowałam kilka dni, ale ze wzgledow zdrowotnych zeszlam na zwolnienie. Oszczednosci sie skonczyly, nie mam jaks sie utrzymac, zadluzenie kredytu rosnie, bo rata kredytu wynosi 2700 zl a pensja krora wplywa na konto to ok 3400, dlatwgo wierze ze sa ludzie ktorzy pomoga. Probowalam zmiejszyc rate dogadac sie  banku ale niestety nie mam jak wydluzyc okresu kredytowania poniewaz jest to maksymalny okres kredytu gotowkowego. Sama zawsze pomagalam innym, wpieralam inne zbiorki i nigdy nie wiedzialam ze sama bede prosic o pomoc. Pieniadze ktore uzbieram przeznacze na spłatę  aktualnego   zadłużenia


Bede wdzięczna za pomoc, zawsze też wspierałam inne zbiórki, czasami ciężko jest mówić o swoich problemach i prosić o pomoc, ale nie mam już innego wyjścia. 

Dziękuję każdemu z osobą za wsparcie 

1 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 
Sylwia Klińska - awatar

Sylwia Klińska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij