Wszyscy, którzy znają Łukasza Szeligę ,wiedzą że jest to dobry serdeczny człowiek z dużym poczuciem humoru,pozytywnie nastawiony do życia.Nigdy nikomu nie odmawiał pomocy.Złota rączka w swojej dziedzinie jaką jest motoryzacja. Łukasz zaczął nową pracę,wyremontował mieszkanie,mieliśmy wspólne plany.Niestety choroba nam to wszystko odebrała.
Dziś w jego i swoim imieniu prosimy was o pomoc.
Jest 27 lipca 2020 godz 7:00 z Łukaszem dzieje się coś bardzo złego kontakt ograniczony,zaburzenie równowagi,uciekające spojrzenie,niemoc.Dzwonię na pogotowie ,odsyłają nas do przychodni bo pacjent jest przytomny i pani przez telefon stwierdziła, że jego stan nie zagraża życiu. Dzwonię do znajomego ze służb medycznych z zapytaniem co ja mam robić widząc, że stan Łukasza nie odpowiada wizycie w przychodni, do której i tak nie możemy się dostać ze względu na procedury Covidowe. Zaleca natychmiast jechać do szpitala .Jest 8 rano ,trafiamy na izbę przyjęć w szpitalu w Oleśnicy ,lekarz bada Łukasza, stwierdza że jest neurologiczny.Robią ogólne badania ,krew ,mocz,rtg klatki piersiowej Czekamy na wyniki. Łukasz zostaje na Izbie przyjęć podają mu elektrolity i wtedy pojawia się gorączka.Pierwsze wyniki nie wskazują na stan zapalny,wykluczają też inne choroby,mimo to stan z godziny na godzinę się pogarsza.Jest godz 12 lekarz kieruje go na TK (tomografia komputerowa)po tym badaniu stwierdza,że musi mieć konsultacje neurologiczną,pierwsze podejrzenia to pękniecie tętniaka ,który się sączy i zalewa mózg.Wysyłają mnie do domu,twierdząc że zaraz będzie karetka ,która przewiezie go na Neurologię do Wrocławia pytam do którego szpitala? Padają nazwy trzech szpitali, ale nadal nie wiadomo do którego właśnie trafi Łukasz.Uparcie zostaje przy nim, nie chciałam zostawiać go samego,. O godz 15 przyjeżdża karetka ,aby przewieźć Łukasza do Wrocławia do szpitala.I wtedy dopiero dowiedzieliśmy się ,że jest to szpital Neurologiczny na ulicy Fieldorfa we Wrocławiu. Od godz 8 rano do 15 mija 7 h czekania na specjalistyczne badania……..mija godzina za godziną,jest 19 dzwonię aby się czegoś dowiedzieć ,Łukasza tel nie odpowiada dzwonię na SOR każą czekać, tak do godz 23 ,kiedy to jedna z bardziej życzliwych osób poinformowała mnie,że Łukasz przechodzi badanie punkcji kręgosłupa,że zostaje przyjęty na oddział neurologii z pododdziałem udarowym.
Kiedy rozmawiamy przez tel ,ma świadomość, że jest chory i że dzieje się coś poważnego , ja natomiast uspokajam go bo wiem,że jest już w dobrych rękach….Mój optymizm nie trwał jednak zbyt długo.Po rozmowie z lekarzem usłyszałam diagnozę opryszczkowe zapalenie mózgu.Włączyli leczenie ,podają antybiotyk każą czekać.Następne dni to już jak rozpadający się domek z kart.Każda rozmowa telefoniczna z lekarzem to złe informacje,posypały się płuca ,jest uszkodzona trzustka, chora wątroba do tego wysokie temperatury przekraczające 40 stopni,mówią że stan jest ciężki antybiotyki nie pomagają,trwają kolejne badania szukanie przyczyn co jest źródłem tak postępującej choroby.Mija tydzień i nie ma poprawy,mija kolejny i dostaje telefon,że muszą przewieźć go do szpital zakaźniego ponieważ po wyczerpujących zestawach badań lekarz stwierdził ,że neurologicznie nie są wstanie mu już pomóc odkryli w jego organizmie cichego zabójcę jakim jest Gruźlica OUN ,która zaatakowała jego ośrodkowy układ nerwowy ,rozsiewając się po całym ciele i siejąc spustoszenie .Potrzebuje natychmiast leczenia na gruźlicę, w jego przypadku czas jest najważniejszy,choroba postępuje uszkadza mózg i wtedy pojawia się zmora Covidowa, wszystkie szpitale zakaźne nie leczą żadnych chorób tylko koronawirusa,zostaliśmy dotknięci przez system służby zdrowia, o której losie pacjentów decydują politycy.Cztery dni trwały poszukiwania szpitala i udało się przewieźć go do Centrum chorób płuc i gruźlicy w Obornikach Śląskich.
Pierwsza rozmowa z lekarzem dość optymistyczna ,twierdzi że na tym etapie choroby dolegliwości z nią związane są naturalne.Mimo to , uprzedza mnie że zmiany ,które zaszły już w mózgu mogą się nie cofnąć.Że ta choroba jest nieprzewidywalna.Że zbyt późno zdiagnozowana,że jest kilka innych chorób współistniejących. No i taka też się okazała.
Przez dwa tygodnie rozmawialiśmy w miare logicznie,mogliśmy nawet się zobaczyć przez balkon.To mi dawało nadzieję ,że najgorsze już za nami.Niestety moja radość nie trwała zbyt długo ,przyszła gorączka ,choroba uderzyla ze zdwojona siłą. . Po badaniu psychiatrycznym okazało się, że ma bardzo wysoki poziom lęku, zaburzony proces poznawczy, które służą nam do poznania rzeczywistości, uzyskania orientacji w otoczeniu, przyswajania wiedzy o otaczającym nas świecie i przetwarzania uzyskanych informacji, a następnie wprowadzania ich do otoczenia w formie reakcji. Zaatakowany został układ moczowy,osierdzie ,płuca w 90% poddawany jest tlenoterapii,że stan jest ciężki i żeby szykować się na najgorsze.
Straciliśmy zupełnie kontakt,nie mamy możliwości rozmowy,Łukasz jest zamknięty w swoim świecie. Lekarze zalecają hospicjum,wykluczają domową opiekę,musi być pod stałym nadzorem lekarzy.My jednak bedziemy walczyć,wierzymy że gdzieś tam w środku on jest uwięziony.Potrzebuje tylko trochę więcej czasu żeby się uwolnić.
Od dwoch miesiące słysze tylko żeby się szykować na najgorsze,ale ja czuję że to nie jest ten czas .To nie jest ten moment ,aby się z nim żegnać.Mam wiarę która mnie trzyma przy tym ,aby walczyć o niego.
Od poprawnej diagnozy minęło sześć tygodni. Chcecie wiedzieć jak biegnie czas dla 41-latka zamkniętego w więzieniu własnego ciała? Postawcie ślimaka po jednej stronie przejścia dla pieszych i obserwujcie, ile zajmie mu przedostanie się na drugą stronę ulicy. A później zróbcie to samo jeszcze ze sto razy...
Lekarze, pielęgniarki i rehabilitanci w szpitalu robią dla Łukasza bardzo dużo, ale jego potrzeby są ogromne i wiemy, że leczenie w ramach NFZ będzie za krótkie, Łukasz potrzebuje opieki 24/dobę,aby uniknąć hospicjum,musimy zebrać ogromne środki,ponieważ ,największe szanse na powrót do sprawności dają pobyty w prywatnych ośrodkach, które specjalizują się w leczeniu ludzi po przebytych chorobach mózgu.. Koszt miesięcznego pobytu w takim ośrodku wynosi około 8 -10 tysięcy złotych. Intensywny turnus rehabilitacyjny to ponad 13 tysięcy. Ta suma nie obejmuje środków higieny (pampersy) oraz leków. Rok to minimum, jakie musimy założyć, by dać Łukaszowi możliwość powrotu do zdrowia. Suma, jest ogromna, dlatego zmuszeni jesteśmy prosić Was o pomoc, by dać Łukaszowi jak największe szanse
Organizator zbiórki
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!