Jako, że nikt nie zaintetesował się losem psiaków z cmentarza i nie zaoferował jakiejkolwiek pomocy przedwczoraj zapadła decyzja, że zabieramy dwie dziewczynki do siebie. Niestety sunie są wycofane i nie dawały się złapać, więc czekałyśmy na pomoc w odłowieniu. Wczoraj późnym wieczorem dostałyśmy ropaczliwy telefon od Anetki (która cały ten czas dokarmiała sunie). Okazało się, że gdy dotarła na miejsce jedna z suń leżała bez ruchu... Gdy do niej podeszła zaczęła się czołgać jakby prosiła o pomoc... Szybko spakowała sunie do samochodu i wszystkie popędziłyśmy do gabinetu weterynaryjnego. Na miejscu okazało się, że to babeszjoza. Tola była w krytycznym stanie. Śmierć była blisko... Dostała Imizol i została w gabinecie. Czekamy na mamy nadzieję dobre wieści... Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia Toli.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!