Katarzyna Piątkowska
Prawie miesiąc upłynął od zakończenia obserwacji kociaków. Oba zdrowe, czują się wyśmienicie.
Mam na imię Katarzyna.
Mieszkając z 2 kotami Rudolfem i Muffinką na początku listopada zeszłego roku postanowiłam zostać opiekunką niespełna 4 tygodniowego rodzeństwa, niespełna 200 gramowej dziewczynki (była wielkości chomika) i nieco większego chłopaka z bardzo zaawansowanym kocim katarem.
Ziomek jako silniejszy i większy szybko doszedł do siebie.Malinka miała maleńkie szanse na przeżycie, wychłodzona, sama nie jadła, o życiu zadecydowała noc.
Udało się.
Kilka bezsennych nocy i karmienia po kropelce. Przeżyła ale leczenie zaawansowanego kociego trwało parę tygodni.
Przez 1,5 m-ca przyjmowała codzienne zastrzyki zwalczające wirusa kociego kataru. Wiele opakowań drogich kropli do oczu wpuszczanych do 10 razy dziennie. Próbowaliśmy uratować jej jedyne pozostałe oczko. Niestety malutki organizm nie dał rady, koci katar nie odpuszczał, oczko zostało usunięte na początku marca pochłaniając na tę operację resztę moich oszczędności.
W momencie kiedy już doszła do siebie i fakt, że jest niewidoma , nie przeszkodził jej zostać znów radosnym , szalejącym za muchami kotkiem.... nastąpił kolejny cios.
Pod koniec kwietnia stało się najgorsze.
Osłabiony organizm po operacji poddał się.
Z dnia na dzień spuchł Malince brzuszek, strasznie wychudła , ciągle spała, trzeba ją było dogrzewać i musiała być karmiona strzykawką. Po pobraniu płynu z brzuszka do badania zapadł wyrok... potencjalnie śmiertelna choroba... zakaźne zapalenie otrzewnej... wersja wysiękowa. Szok, strach, niedowierzanie, co dalej...
Decyzja mogła być tylko jedna... ratujemy...
Przez przypadek dowiedziałam się, że jest możliwość leczenia tej potencjalnie śmiertelnej choroby.
Leczenie choć trudno dostępne i jest niezwykle kosztowne przynosi efekty.
Po kilkunastu dniach płyn z otrzewnej wchłonął się całkowicie. Malinka odzyskała chęć do życia. Niestety niedawno do koteczki dołączył brat Ziomek, który także zachorował.
Już było ciężko a teraz zrobił się dramat.
Do tej pory cudem byłam w stanie zapewnić leki dla Malinki.
Teraz jestem zmuszona prosić Was o wsparcie tej długiej , ciężkiej drogi.
Mam pod opieką w sumie 4 koty. Utrzymywanie całej czwórki jest także kosztowne.
Bardzo proszę o choćby niewielki datek na zakup leków dla obojga.
Nie wiem czy to będzie 84 dni czy dłużej. Sama nie jestem w stanie udźwignąć kosztów leczenia a te będą ogromne przy dwójce ciągle rosnących kociąt.
Dawki leków zmieniają się z każdym nabytym gramem ciałka i przez to koszty leczenia ciągle rosną....
Suplementy, dieta , kolejne badania, wizyty u weterynarza i ciągle przekładana z powodu chorób sterylizacja Malinki .
Przez te kilka miesięcy dostały ode mnie najlepszą opiekę jaką mogłam im zapewnić. Rosną na cudne, radosne koteczki. Malinka mimo ,że niewidoma jest mistrzem w łapaniu much. Ziomek to łobuziak wszędzie go pełno. Dajmy im szanse dorosnąć...
Już raz wygrały życie.... podarujcie je po raz kolejny...
To są dopiero młode kotki które zasługują na długie, szczęśliwe życie.
Z Waszą pomocą na pewno się uda.
Ziomek i Malinka proszą choćby o niewielkie wpłaty.
Każda złotówka jest dla nas cenna.
86 dzień. Obserwacja.
Prawie miesiąc upłynął od zakończenia obserwacji kociaków. Oba zdrowe, czują się wyśmienicie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
daria
życzę dużo zdrowia i trzymam kciuki mocno. uciski.
Katarzyna Piątkowska - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję za pomoc. Maleńka tyle już w życiu przeszła , że zrobię dla niej wszystko.