Zbiórka dla Kazia

Kaziu został zdiagnozowany z wirusem  który szybko odbiera mu życie. Jest w stanie bardzo złym i z dnia na dzień jest coraz gorzej. Leki są drogie jedna fiolka kosztuje 300 zł a leczenie musi trwać 84 dni. Nie wiemy ile damy radę ale chce mu dać każdą możliwą szanse. U Kazika w lipcu wykryto  koci katar oraz zapalenie żołądka i pęcherza. Wtedy myślałam że to koniec świata. Teraz jest gorzej. Jego płuca w dramatycznym tempie zalewają się ciężkim lepkim płynem. Jesteśmy po 3 operacjach. 4 narkozy nie przetrwa. Zawsze był energicznym szczęśliwym kotem teraz ledwo wstaje ze swojego kontenera. Zanim mieszkał ze mną  żył  na wsi wszędzie i  było go pełno, a wracając wszystkim sąsiadom dawał znać swoim miaukiem że jest głodny. Uwielbiał charcować ze swoim bratem, patrzeć przez okno na gołębie i gryźć Lokiego zawzięcie podczas wspólnych zabaw. Teraz w domu robi się coraz ciszej a serce się łamie. Loki wyczekuje pod drzwiami noc w noc w nadziej ze Kazio niedługo wyzdrowieje i będą mogli się spotkać. W czwartek trafiliśmy do szpitala zwierzęcego. Kazik dwa dni przedtem zaczął pokazywać objawy zapalenia żołądka. Weterynarz nas zaczął leczyć na dolegające mu zaparcia. Następnego dnia trafiliśmy do szpitala bo zaczął się dusić z samego rana. Okazało się że ma pełne płuca i opłucną. Myśleliśmy że to może cysta która mogła powstać w płucach. Płyn cały czas się nagromadzał i robił się coraz cięższy. Przy ostatniej operacji ratującej życie płyn wychodził o wiele gęstszy i cięższy. Badania potwierdziły najgorsze. Proszę o pomoc sytuacja jest ciężka a ja nie jestem w stanie pokryć całego kosztu leczenia