MARTA HOLENDER:
Wczoraj wieczorem ktoś zapukał do moich drzwi.
Otworzyłam, a tam chłopcy z naszej wioski informują mnie, że znaleźli psa. Mały piesek miał być samcem, który cały dzień spędził w garażu, wyjadał jedzenie kaczkom i gęsiom oraz włóczył się od kilku dni.
W pierwszej kolejności uderzył mnie okropny zapach bijący od, jak się okazało, wychudzonej suczki z wielkim guzem, którego chłopcy zapewne wzięli za jądra…
Po małym śledztwie i negocjacjach udało mi się ustalić, do kogo należy ta 17 letnia suczka i przejąć nad nią polubownie opiekę.
Obiecałam jej, ze resztę swoich dni/tygodni/miesięcy spędzi bez bólu i cierpienia, w domu, otoczona opieką, bezpieczna...
Dostała swój osobisty pokoik, a ja wstępnie zaczęłam rozeznawać się, w jak złym jest stanie.
Wychudzona, pomiędzy łapami widoczny wielki guz, wyczuwalne guzy listwy mlecznej, wrośnięty w poduszkę pazur, okropny smród, pchła na pchle, a pod prysznicem lejąca się z niej krew. Do tego niesamowita słabość powodująca drżenie mięśni, problem z ustaniem na łapkach oraz niemożność pokonania niewielkiego odcinka.
Na następny dzień (dzisiaj) udałam się z nią niezwłocznie na wizytę u weterynarza, aby ocenić stan i rokowania. Dowiedziałam się, że: największy guz to przepuklina pachwinowa, do której wpadła macica lub cześć macicy, zbiera się tam płyn, mamy podejrzenie ropomacicza. Zęby w stanie fatalnym, zapach wydobywający się z pyska adekwatny do jego stanu. Silna anemia oraz przewlekły stan zapalny, szmery na sercu, znaczna niedowaga, problemy z wypróżnieniem się.
To tylko wstępna diagnostyka, przed sunią długie leczenie...
Jednak - jak powiedział weterynarz- aby podjąć jakiekolwiek dalsze działania, musimy udać się z Misią na natychmiastowe przetoczenie krwi.
Pilnym wskazaniem jest krytycznie niski poziom hematokrytu - 10 (norma- powyżej 44), przy czym przetacza się krew już przy wyniku poniżej 20.
Wyszłyśmy więc z Mamą od jednego weterynarza i natychmiast wyruszyłyśmy do trójmiejskiej kliniki.
W międzyczasie cały czas trwała walka z pchłami, które po zakropieniu masowo opuszczały ciało psa…
Misia została dziś w Trójmiejskiej Klinice Weterynaryjnej, w której spędzić musi minimum 12 godzin po przetoczeniu krwi.
Koszt pobytu, czyli przetoczenie krwi, badania i doba szpitalikowa to około 2000-2500 zł i jest to kwota, którą musimy uiścić już jutro. :(
Jeszcze nie wiemy, czy jej stan będzie na tyle stabilny, ze będę mogła ją jutro odebrać.
Niepokoi mnie również to, że od momentu, kiedy ją do mnie przyniesiono, Misia nie załatwiła się jeszcze ani razu. W klinice ma zostać zacewnikowana. :(
Dzisiaj zapłaciłam za dwie wizyty u weterynarza 460zl.
Takich wizyt przed nami jeszcze sporo. Po dokładnej diagnostyce, jeżeli stan Misi na to pozwoli, będzie musiała przejść przez kilka zabiegów poprawiających komfort jej życia.
Koszty kompletnie mnie przytłoczyły, więc idąc za Waszą radą założyłam zbiórkę. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się pomóc, wystarczy już cierpienia.
Ani dnia cierpienia dłużej.
MARTA HOLENDER
Nie mogę tu wrzucić filmików, są za krótkie. Wszystkie znajdują się na Instagramie. Tam też umieszczam na bieżąco wszystkie informacje o stanie Misi.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Karolina
Misia miała to szczęście, że trafiła do Marty. ❤️
Katarzyna
Trzymam kciuki za Misie, dzięki że dbacie o pieski które tego najbardziej potrzebują 🤍
Agata
Dużo dobra!
Ewelina
Misiu walcz! Wierzę, że Martusia jeszcze Ci pokaże jak piękne może być pieskie życie ❤️
Aga11x
Na leczenie Misi i jej emeryturę w Helppsiakowej oazie