Witajcie. Strasznie mi wstyd, że tu jestem, ale jesteście moją ostatnią deską ratunku. Od trzech lat spłacam długi, w które wpadłam przez chorobę. Była to kwota ponad 20 tysięcy złotych.
Mam 25 lat, mieszkam z ojcem, który odkąd pamiętam terroryzuje mnie psychicznie. Jest alkoholikiem i naprawdę nie ma dnia żeby mnie nie wyzywał. Sama jestem kłębkiem nerwów, a moja samoocena jest zerowa.
Nie pomógł mi w żaden sposób finansowo, pracuję, ale zarabiam najniższą krajową. Jedyne o czym marzę, to wyprowadzić się z domu, od człowieka dla którego jestem zerem i który często to powtarza, najbardziej boli mnie również to, że wyzywa i szydzi z mojej wiary. A ja jestem osobą, która pomaga innym bezinteresownie bardziej niż sobie. Przyszedł czas aby wynająć pokój, wyprowadzić się i zacząć od nowa. Przez chwilę chodziłam na terapię, ale nie stać mnie na nią. Chciałabym do tego wrócić.
Tak moje zadłużenie wyglądało w 2018 roku (należy doliczyć do tego szacuję, że +/- 3 tysiące złotych odsetek, w zeszłym roku za samą zmianę komornika dorzucono mi 900 zł odsetek) :
Została mi poniższa kwota do spłaty dla komornika:
A tyle mam na koncie:
Bardzo proszę Was o pomoc i szczerze polecam w modlitwie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!