Panleukopenia to jedna z najgorszych chorób jaka może się przydarzyć kociarzom czy organizacjom prozwierzecym- a nam się właśnie przytrafiła.
Od pewnego czasu odławiamy z działek koty na kastrację, jakiś czas temu zabezpieczyliśmy 4 kocięta oraz dwie dorosłe kotki na zabiegi. Jeszcze wtedy nie mieliśmy pojęcia co nas czeka :( Parę dni pózniej na działkach zaczęły odchodzić koty. Te w ciężkim stanie zabraliśmy do lecznicy gminnej gdzie test nie budził wątpliwości. Wyrok Panleukopenia. Koty odeszły. 4 w zaledwie dwa dni…
Na karmienie zaczęło przychodzić coraz mniej kotów.
Kociaki były w dobrej formie, dorosłe koty zabrane z lecznicy też. Upłynęły ponad dwa tygodnie i zaczęła się tragedia. Byliśmy w szoku bo okres kwarantanny upłynął.
Najpierw zachorowały dorosłe kotki które obecnie przebywają w lecznicy, jedna z nich jest w ciężkim stanie druga w lepszym ale rokowania są ostrożne.
Modliliśmy się aby kociaki były zdrowe i nic naprawdę nie wskazywało aby były chore upłynęły ponad 3 tygodnie. Jednak ostatniej nocy nagle odszedł jeden z kociaków Julek. Test na PP pozytywny. Zaczynamy nierówną walkę ale nie zamierzamy się poddać.
Koszty surowicy, badan, pobytu w lecznicy nie będą małe a my i bez tego i tak kulejemy finansowo.
Błagamy o pomoc i wsparcie.
Od paru dni surowice dostają dorosłe kotki a od dziś i kociaki.
Musimy być przygotowani w każdej chwili na pogorszenie i szybka reakcje tez w nocy w całodobowej lecznicy.
Nie mamy na to funduszy
Bez Was nie damy rady
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!