Zbiórka Na pomoc Oziemu - zdjęcie główne

Na pomoc Oziemu

3 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba
Paulina Legun - awatar

Paulina Legun

Organizator zbiórki

Cześć! Nazywam się Paulina. Mam 21lat i od sierpnia jestem właścicielką border collie’go Oziego 🐶 

2023 rok był dla mnie wielkim wyzwaniem.  Końcem 2022r. zaczęłam cierpieć na nerwice lękową, która na pół roku wykluczyła mnie z normalnego życia. Zaburzenia lękowe z napadami paniki to wiele trudnych do przeżycia chwil, lęk potrafi dusić niczym wąż wokół szyi, a przy każdym napadzie paniki myślisz, że wariujesz i umierasz. Dzięki kosztownej psychoterapii i leczeniu psychiatrycznemu, mniej więcej w maju udało mi się stanąć na nogi. Byłam wtedy w klasie maturalnej, która udało mi się skończyć dzięki nauczaniu indywidualnym online. Niedługo potem na mojej drodze pojawił się Marcel. Mimo, że znaliśmy się już od wieku nastoletniego, to wtedy zrozumieliśmy, że jesteśmy dla siebie odpowiednimi, idealnie rozumiejącymi się osobami. Dosyć szybko, bo od lipca zamieszkaliśmy razem, ale po prostu czułam, że to jest to. Był to stresujący dla mnie czas, wchodziłam w dorosłość z zaburzeniami. 

W sierpniu postanowiłam spełnić swoje życiowe marzenie jakim był pies.  Od zawsze czułam w sobie jakąś misję niesienia pomocy psiaką. Odwiedzałam schronisko, udostępniałam zbiórki, dołączyłam do OTOZ, który zajmuje się ratowaniem zaniedbanych zwierząt od ich oprawców, a uratowane psiaki wyprowadzałam na spacery. No i pojawił się Ozi. Pies wystawiony na OLX do adopcji. Jako fanka ten rasy, wiedziałam że jest to pies, który wymaga dużo aktywności, byłam na to gotowa i wręcz nie mogłam doczekać się wspólnych wypadów nad rzeki, w góry, łąki itp.
W ogłoszeniu była właścicielka Oziego napisała, że ogólnie wszystko z nim dobrze, tylko nie toleruje innych psów, a ja ze świadomością, że chce poświęcić mu wiele czasu i zapisać na treningi, pomyślałam że to nic takiego. Już na samym początku było dla nas dziwne, że odbieraliśmy go w kagańcu. Był brudny, wystraszony, miał zżółkniętą sierść, a do tego chudziutki.

Nasz zaakceptował bardzo szybko, ale rośnie szybko okazało się, że zostaliśmy okłamani a pies gryzie i nie toleruje nikogo innego poza nami. Pogryzł sąsiadów, naszych rodziców, mojego 5letniego brata.. 

Już od pierwszego tygodnia zaczęliśmy błądzić po behawiorystach. Postawiono tezę, że został mocno skrzywdzony przez poprzednich właścicieli. Rzucał się w stronę każdego człowieka na spacerze i podgryzał psy, gdy do niego podbiegały. A była właścicielka? Pozbyła się „problemu” więc ucięła z nami jakikolwiek kontakt… I tak mijały stresujące miesiące, które przy moich zaburzeniach nie były łatwe do zniesienia. Jak już można się domyśleć, treningi nie przynosiły żadnych rezultatów.  Ozi nie został nauczony przez poprzednich właścicieli nawet zabawy zabawkami. Jedyne motywacja treningowa to smaczki, które też kosztują. Postawiliśmy na wysokiej jakości karmę Naturea, by poprawic jego byt po poprzednich właścicielach. Mimo wszystko Ozi dał nam się poznać od super strony, jest bardzo inteligenty, potrafi wiele sztuczek, uwielbia się przytulać, a w jego oczach widać wdzięczność 🙏🏻 

Przyszła wigilia i to był dla nas koszmar. Po powrocie do domu Ozi rzucił się na swojego pana gryząc go w nogę, a mnie w rękę, gdy stanęłam mu na drodze. Następne dni były nie do opisania. 

Izolacja, płacz i natrętne myśli co dalej.. Wykluczyliśmy oddanie do schroniska, byłą właścicielkę, uspanie oraz nowych właścicieli. Tak więc nie pozostawało nam nic, a sił do walki brakowało. Po kliku dniach gdy doszłam do siebie postanowiłam, że się nie poddam. Zaczęłam kontaktować się z różnymi behawiorystami i weterynarzami. I tak jakimś cudem skontaktowała się ze mną @salto_nat. Dziewczyna, która razem z psem podobnej rasy wyszła z tego co my i stała się jedna z lepszych behawiorystek w polsce. Konsultacja z nią niestety jest kosztowna, ale już po pierwszym spotkaniu online dała nam ogrom wiedzy, jakiej nie dostaliśmy podczas pół rocznej wędrówki od behawiorysty do behawiorysty w naszym mieście. Po 3 tygodniach Ozi zaczął na nowo żyć ze swoim Panem, chodź dalej sobie nie ufają w 100%. W między czasie trafiliśmy też do nowego weterynarza, który po usłyszeniu naszej historii bardzo zaangażował się w naprawę psiaka i naszego życia. Swoje ostatnie pieniądze wydaliśmy na konsultacje z Nati oraz badania krwi i genu MDR u Oziego. Z badań wynika, że Ozi ma bardzo obniżony poziom kortyzolu, co przy tezie, że atakuje ze strachu jest dość dziwnym zjawiskiem. Mój partner pracuje w sklepie, ja zaś dorabiam jako stylistka rzęs i w przyszłości marzę o otwarciu własnego salonu, jednak na ten moment przyjmuje max.10 dziewczyn w miesiącu, oprócz tego dostaje alimenty. Do tej pory dawaliśmy radę na styk. Po opłaceniu wszystkiego często nie zostawało nam nic, pożyczaliśmy od rodziny, w nawet brałam pożyczki. Przez zaburzenia nie jestem jeszcze w stanie pójść do normalnej pracy, próbowałam.. Ale dążę do tego by stanąć już całkiem na nogi. Pojawiła się nadzieja dla Oziego, dlatego postanowiłam założyć zbiórkę. Ciężko mi prosić o pieniądze, bo zdaje sobie sprawę, że jest wiele potrzebujących osób, ale na ten moment nie jesteśmy w stanie poradzić sobie finansowo w tej sytuacji.
Zebrane pieniądze przeznaczymy na:

- Szereg kolejnych badań, Ozi ma podejrzenie niedoczynności kory nadnerczy co również może powodować jego agresywne zachowanie. Potrzebne jest kolejne badanie krwi oraz usg. Jeśli teoria się potwierdzi będziemy musieli zacząć leczenie

- Zakup leków wyciszających, które pomogą nam przy pracy behawioralnej 

- Treningi u najlepszych behawiorystów

- Wysokiej jakości karmę i smaczki treningowe 

Chciałabym aby te pieniądze wystarczyły nam na najbliższe 3miesiace. W tym czasie postaramy się ogarnąć naszą sytuację finansową do tego stopnia by móc sobie samemu radzić ze wszystkimi kosztami. 

Serdecznie dziękuję za wysłuchanie naszej historii i będziemy dozgonnie wdzięczni za każdą złotówkę, która pomoże nam w walce o lepsze życie. Żebyśmy mogli w przyszłości stworzyć kochającą się rodzinę, bez zmartwień, że naszemu dziecku może stać się krzywda, bez zmartwień że przypadkowa osoba na ulicy zostanie pogryziona, bez zmartwień o własne zdrowie i przede wszystkim, żeby nasze maleństwo Ozi nie czuł strachu, bólu i innych emocji, które w tym momencie odpowiadają za jego zachowania. 

Dziękujemy! Paula i Ozi 🩷
3 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba
Paulina Legun - awatar

Paulina Legun

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
3

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij