Filemon, update:
Nie jest źle!
Filek wrócił od weta. Czuje się dobrze. Usg wykazalo ze ma bardzo podrażniony żołądek i problemy z perystaltyka. Zaliczyl lewatywe.
Zaszkodzila mu prawdopodobnie zmiana mleka dla kociakow (zabrakło u wetow tego, ktore pil wczesniej i musielismy przejsc na inne). Bedziemy się trzymać jednego mleka (choćbym je miała spod ziemi wykopać). Musimy tez pilnowac zeby dobrze działały jelitka i zeby jedzonko kończyło w kuwecie ;)
Nie widać narazie zmian neurologicznych ani kardiologicznych (na szczescie).
Filek ma apetyt i morduje braci.
Będziemy go dalej obserwować.
Za wszelkie wsparcie zbiorki dotychczasowe i przyszle dziękujemy. Diagnozowanie Filka pochłonęło kolejne 400 zl.
Tak było:
Trzy kociaki znalezione przez dzieci na osiedlu. Mieszkamy na wsi. Są tu kuny itd. Dzika matka wydotykanego przez dzieci malucha też moze nie chcieć...
Dzieci chciały dobrze, a wyszło jak zawsze. Wiedzy zabrakło... Efekt jest taki że kociaki są u mnie od ponad tygodnia.
Obecnie mają 4 tygodnie. Jedzą mleczko z butelki. Wzięłam je do siebie i opiekuję się nimi. Nazywają się Kokos, Filemon i Bonifacy. Sami chlopcy!
Sa przekochani i przewspaniali i szukaja dobrych domków ale nie o tym teraz...
Chłopcy maja koci katar. Nie jakiś tragiczny, ale mają. Dostają krople do oczu, preparat na wzmocnienie i zastrzyki (antybiotyk) co drugi dzień.
Wszystko było całkiem fajnie do wczoraj... Kiedy prawie straciliśmy Filemona. Nieprzytomnego zawiozłam go do weta i myślałam, że to koniec... Ale po godzinie zadzwonili że Filek łazi i płacze bo głodny... Zabrałam go do domu. Zachowywał się jak normalny wesoły kociak... Do dzisiaj do 14 kiedy znowu nie dał się wybudzić na jedzonko... I znowu na sygnale do weta.
Filemon jest chory. Prawdopodobnie, bardzo poważnie. Traci przytomność. Nie można go dobudzić nawet na jedzenie (a Filemon jedzenie kocha najbardziej na świecie). Chwilę później biega, jakby nigdy nic...
Nie wiemy co mu jest. Weterynarze go diagnozują. Kociaki pochłonęły juz dobre 800 zl z domowego budżetu. A dziś Filek zostal na obserwacji. Szykuje sie rtg, usg, badanie kardiologiczne... Pieron wie co jeszcze. Koszty rosną.
Potrzebujemy trochę pomocy, diagnostyka jest droga. Nie możemy go zapytać co mu jest... a chcielibyśmy mu pomóc. Chcielibyśmy, żeby miał jak najlepsze życie. Chcemy chłopaka przebadać porządnie i ustalić co mu jest i jak mu pomóc.
Pomożecie?
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!