I tak jestem nikomu niepotrzebny to w sumie po co mam żyć… Trafiłem do cioć wraz z rodzeństwem jako maleńkie kociątko, miałem koło 6 tygodni. Moje rodzeństwo miało albo długie futerko, albo futerko o niespotykanym kolorze. No wiecie sami, śliczne kociątka i ja. Oni znaleźli domki bardzo szybko a ja zostałem. Skończyłem pół roczku a potem roczek, przeżyłem w domku tymczasowym już dwie Gwiazdki, szalałem po choince i bawiłem się bombkami. We wrześniu skończyłbym dwa lata, ale bez leczenia do września nie dożyję. Nie przeżyję kolejnego miesiąca. Tylko sami powiedzcie czy warto ratować takiego kotka jak ja, takiego, którego nikt nie zechciał? Ciocie mówią, że jestem cudowny, mam piękne, eleganckie futerko i nie wiedzą dlaczego ja domku nie ma. Jednak to nieprawda. Doskonale wiedzę dlaczego. Bo jestem po prostu zwyczajny, zbyt pospolity i po ktoś ma zabrać do domku takiego kotka jak może mieć ładnego?
W zeszłym tygodniu poczułem się źle, straciłem apetyt i nie miałem na nic siły, a tak poza tym nic mi nie dolegało, ani katarku, ani biegunki. Kiedy drugi dzień odmówiłem jedzenia pojechałem z wujkiem do lekarza dla kotków, a potem to już wszystko szybko się działo. Badania krwi, oglądania wnętrza kotka przez taką dziwną maszynę. I padły słowa, których ciocie panicznie się boję – FIP. Mimo, że od niedawna można takie kotki leczyć to słowo FIP nadal ciocie przeraża, bo leczenie jest bardzo długie i potwornie drogie. Jeśli nie zacznę leczenia to umrę za kilka dni, a jak zacznę i przerwę, bo nie starczy pieniążków umrę za kilka tygodniu. Wydaje Wam się, że mnie warto ratować? Ciocie mówią, że tak, ja bym bardzo chciał, bo u cioci i wujka jest mi fajnie, ale to od Was zależy. Pomożecie mi?
Kabi rzeczywiście trafił do nas jako bobas. Jest jedną z zagadek – nie wiemy czemu nikt go do tej pory nie pokochał, był takim słodkim maluszkiem… A potem wyrósł na cudnego Pana Kocurka. Nam to się to jego eleganckie umaszczenie podoba, ale chyba tylko nam skoro nadal u nas jest. Nie wyobrażamy sobie, że miałby teraz umrzeć, bardzo chcemy go wyleczyć tak jak innych naszych podopiecznych, którzy w ciągu ostatnich 3 lat zachorowali na FIP. Tylko leczenie jest potwornie drogie… A my naprawdę, ale to naprawdę nie mamy oszczędności, każdy grosik idzie na naszych podopiecznych. Błagamy Was, pomóżcie nam uzbierać fundusze dla Kabiego, on jest wart tego, żeby żyć…
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Zdrowiej kotku szybko 🤍
Katarzyna Strzelecka - Organizator zbiórki
Pięknie dziękujemy za pomoc <3 Kabiś ma się już dużo lepiej :)
Mavrik Jagunia Perełka
Pozdrawiamy i życzymy zdrowia
Katarzyna Strzelecka - Organizator zbiórki
Pięknie dziękujemy za pomoc <3 Kabi czuje się już lepiej :)