Zbieramy pieniądze na roczne utrzymanie psa, który nie ma szans na adopcje. Hotelik jest jedynym miejscem, który może uchronić Budynia przed uśpieniem.
Pomóż nam pomóc psu, który do tej pory jedyne co w życiu znał, to tylko lęk.
Zbieramy na zabezpieczenie rocznego utrzymania Budynia w hoteliku.
A oto jego historia
Razem z rodzeństwem trafił do przytuliska na podlasiu. Był najmniejszy i najsłabszy z miotu. Podczas gdy jego dwaj bracia pozowali do zdjęć, on uciekał do budy. Prawdopodobnie został wyrzucony do lasu.
Z przytuliska trafił do domu tymczasowego, stamtąd do nowego domu na osiedlu. W nowym domu od początku bał się wszystkiego o dziwo, tylko nie opiekunów. Wszelkie odgłosy z zewnątrz były dla niego obce, wrogie, straszne. Cienie, odbicia w lustrze, błyski - wszystko co nieznane, nowe było dla niego wyzwaniem.
Dopiero po roku czasu w nowym miejscu zaczął przesypiać noc, po dwóch i pół roku wychodzić ostrożnie na balkon na dosłownie kilka chwil.
Przez prawie rok czasu wychodzenie na spacer z klatki schodowej trwało pół godziny lub więcej, Wystarczył dźwięk otwierających się drzwi- pies sikał pod siebie. Bardzo bał się nowych nieznanych ludzi i boi się do dziś ( reaguje agresją). Nie chciał wychodzić na spacery. Potrzeba było nie lada cierpliwości, by pies wyszedł z domu. Po pierwszym pół roku pracy, zalecona
została farmakologia, niestety nie przyniosła skutków.
Przez ponad trzy i pół roku właściciele próbowali wszystkiego,
- intensywne treningi z behawiorystami, spacery socjalizacyjne
- Terapie i szkolenia , sesje zoofarmakognozji
- leki, cbd i suplementy
- wyjazdy na spacery poza miasto
Część lęków psa udało się załagodzić.
Nigdy niestety wyjścia na osiedle "za potrzebą", nie były dla psa przyjemne i wiązały się z dużym stresem. Czasem pomagały "znane" psy, lecz wystarczył jeden nieznany dźwięk i pies wpadając w panikę, nie widział już nikogo, tylko drogę ucieczki do domu.
Tylko w mieszkaniu czuł się dobrze, zachowywał się inaczej, chciał się bawić.
Po trzech latach pracy udało się już rozszerzyć krąg osób, które Budyń znał, akceptował i lubił.
Niestety z nieznanych dla właścicieli przyczyn, zachowanie psa w stosunku do nich zaczynało się zmieniać. Pies zaczął być agresywny, do osób, którym zaufał, zaczął bronić zasobów.
Podjęto się dalszych prób leczenia psa. Weterynarz zalecił zmianę diety , przepisał leki ze względu na stan zapalny. Wyniki psa się poprawiały ale pod wpływem stresu też pogarszały, co mogło być też przyczyną stanów zapalnych.
Niestety pies zaczął atakować właścicieli, gdy zbliżała się pora wyjść na dwór. Sytuacja zrobiła się naprawdę niebezpieczna. Właściciele kontaktowali się z okolicznymi fundacjami i stowarzyszeniami, niestety nie miały one jak pomóc, gdyż pies nie jest w stanie zostać w kojcu.
Większość fundacji oraz weterynarzy zalecało psa uśpić.
Budynia uratował behawiorysta Aleks, przygarniając go do swego nowego hoteliku pod Gdańskiem. Warunki wspaniałe, staw mały domek, cierpliwy i mądry opiekun. Budrys czuje się tam jak w domu, ale też potrzebuje więcej uwagi, ze strony człowieka. Mimo tego, że boi się ludzi potrzebuje ich. Znalazła się osoba, która postanowiła zostać domem tymczasowym dla psa, wcześniej poznała Budynia w hoteliku.
Hotelik zorganizował transport z powrotem na dolny śląsk, pomogli dobrzy ludzie, pies dostał sporą wyprawkę na nowy start. Aleks właściciel hoteliku był w stałym kontakcie z domem tymczasowym, który zapewniał , że wszystko jest w porządku. Niestety po kilku dniach dowiedział się, że pies jednak nie może tam zostać, poprosił o czas by zorganizować podróż psa z powrotem. Nie dostał tego czasu, dom tymczasowy powiedział że psa już nie ma... Aleks obdzwonił wszystkie organizacje wokół i znalazł psa w Azylu w Jaworze. Okazało się, że nieodpowiedzialny opiekun tymczasowy oddał za psa do azylu, twierdząc że znalazł go wyrzuconego na ulicy. Na szczęście TOZ Jawor zgodził się przetrzymać psa, by zdążyć przetransportować psa z powrotem i pokrył całkowicie koszty transportu, zanim będzie zmuszony oddać psa do schroniska.
Obecnie przebywa w hoteliku.
Niestety żeby tam został potrzebne jest wsparcie finansowe ( Budyń zajmuje miejsce hotelowe).
Miesięczne utrzymanie Budynia w hotelu wynosi 800 zł. Ze względu na to, że znalezienie adopcyjnego domu na wsi, bez kotów i dzieci z doświadczonymi opiekunami graniczy z cudem, zakładamy zbiórkę, na roczne utrzymanie Budynia w hoteliku.
Będziemy wdzięczni za każdą pomoc i udostępnianie zrzutki.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Aleksis
<3